6 miliardów państw
Za każdym progiem mieszkania,
za rogiem,
w każdym sercu i rozmowie
niewidzialna granica małego państwa.
Teren prywatny!Przejście tylko dla
upoważnionych! Nie wchodzić!-
- Informują tablice: zmarszczek, min,
gestów.
Przy każdym spotkaniu, przy każdym słowie,
bez paszportu przekraczasz granicę.
Stoisz na obcej ziemi stając się
cudzoziemcem.
Ech...6 miliardów małych państw,
każde z inną konstytucją i językiem
narodowym,
lepiej, lub gorzej uzbrojone
w broń słów i pozycji zawodowych.
Każde jednak kruche, delikatne, burzliwe,
nieprzewidywalne.
Łatwo wywołać wojnę.
Na granicach nie ma celników.
Wiwat otwarte granice!
Za przemyt złośliwości, niezrozumienia,
zazdrości czy przemocy,
trafisz jedynie do więzienia własnych
wyrzutów sumienia.
Mając prawo zachować milczenie.
Uzyskanie obywatelstwa?
Jedynie za zasługi honorowe:
uśmiech, życzliwość, współczucie.
Komentarze (3)
ciekawie napisane, oryginalny pomysł :-)
Bardzo mi się podoba Twój wiersz, doskonały pomysł na
pokazanie odrębności każdego człowieka i na
interpersonalne zależności. Czasami uzyskujemy czasowy
dostęp do innego człowieka, ale tylko poprzez uśmiech,
życzliwość czy współczucie, zamieszkać w nim możemy
chyba już tylko przez miłość. Pozdrawiam :)))
oby jak najwięcej bylo tych
ostatnich...;)))"obywateli"...;)
ciekawy temat poruszyłaś...uklony+++;))M