Miłość
Przyszła bez zaproszenia nie pukała do
drzwi
Nie czekałam też na nią z kolacją przy
świecach
Jak wiosenna burza jak niespodziewany
list
Jak pożar co z niewinnej iskry się
roznieca
Dotknęła delikatnie jak motyl mojej
skóry
usta odpowiedziały na moich ust wołanie
Zapytała nieśmiało czy może się
przytulić
Wtedy już to wiedziałam że na zawsze
zostanie
Roztańczyła się w płatkach wiśniowego
kwiatu
Rozśpiewała w słowików srebrzystych
koncertach
A ja przecież nie mogłam pokazać jej światu
Dałam jej więc schronienie bezpieczne w
dwóch sercach
Komentarze (8)
Piękny wiersz o miłości
Ona właśnie przychodzi w najmniej oczekiwanej
chwili.Pięknie piszesz o miłości.
miłości lepiej nie pokazywać światu.. najbezpieczniej
schować w sercach..Liryczne ,cieple wiersy
ładnie i melodyjnie napisany wiersz...wiersze omiłości
zawsze mają w sobie moc przyciągania
Z niespotykaną finezją udało Ci się napisać ten
wiersz. Mimo, że temat niezbyt odkrywczy, to
delikatność i plastyczność słów sprawiły, że czyta go
się cudownie lekko. Gratuluję tak niebanalnej formy.
Śliiczny wierszyk:)
Wiadomo, że wierszy o miłości jest wieele i wszystkie
są naprawdę podobne, ale Twój jest inny...Baaardzo mi
się podoba:)
Życzę dalszych tak wspaniałych :):*
delikatnie kobieco i poetycko rozgościła sie na
firmamencie myśli roztańczona Nimfa.
Prześlicznie, po takim zaproszeniu nie miała już
możliwości odwrotu.