miłość
Na początku była słodka i delikatna,
Potrafiła ukoić wszelki ból.
Wprowadzała w stan ukojenia,
Rządziła duszą i ciałem.
Wszystko to trwało do czasu!
Pewnego dnia,
Budząc się, poczułam,
Że odeszła.
Zabrała wszystko ze sobą,
Pozostawiając jedynie ból i cierpienie.
Znowu zostałam sama,
Lecz nie na długo.
Wróciła!
Z podwojoną siłą.
Pozwoliła czerpać wszystko z siebie.
Byłam szczęśliwa i pełna radości.
Oślepiła mnie!
Sprawiła, iż zapomniałam o sobie,
Zatraciłam własne ja,
Żyłam tylko nią.
Byłam głupia i naiwna!
Teraz wiem, że nie warto
Przyjmować jej do siebie.
Wręcz przeciwnie,
Należy z nią walczyć,
Nie poddawać się!
Więc idź i nie wracaj,
Nie mąć zmysłów i rozumu.
Uciekaj!
Nie chcę cię znać więcej!
Dosyć już wycierpiałam!
Komentarze (2)
Ktoś kiedyś powiedział, że cierpienie uszlachetnia
człowieka. A miłość ma to do siebie , że jest
nieobliczalna. Dobra forma wiersza pobudza ciekawość i
czyta się ten wiersz bardzo płynnie do końca. Pozdr.
S.
ta pierwsza nie jest ostatnia.....moze ostatnia bedzie
pierwsza?.poki co, zbieraj doswiadczenia........zycze
powodzenia