Miłość
Miłość
zużyte
wypłowiałe słowo
Może kiedyś
pałało
namiętną intensywną czerwienią
ale teraz
jest
bladoróżowe i
często nie możemy
rozróżnić go od
codziennej bieli
prania
wywieszonego na sznurku
na dworze
Czym więc ona jest?
Skoro
tyle wzniosłych i
wspaniałych słów
o niej napisano?
A może...
to muśnięcie
jak
jedwabnym szalem
przez
chwilę
ten zapach bzów
nikły jak
wspomnienie
te ikarowe skrzydła
utkane
z tysiąca złotych snów
te suszone róże
którym
czas podstępnie
strącił płatki
to muśnięcie dłoni
które
nic nie znaczyło
Może to właśnie
była
ta miłość...?
Może to była miłość...?
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.