Miłość
Upalną nocą
wysuwam przez sen
stęsknione macki
mojego pragnienia,
czułe na dotyk
twoich oczu,
twojego westchnienia.
Pełzną do ciebie
przez pustynię prześcieradła,
już dotykają uszu twoich, powiek.
Ach!...
Niejedna potęga upadła
przez taką noc,
a cóż dopiero słaby człowiek.
Zza okna
podgląda nas księżyc,
blaskiem kryształu
nas opromienia.
Ziemia?
To niebo, nie ziemia.
Ach, nie żyć...
Albo tylko z tobą żyć.
Komentarze (9)
Zgadzam się z DorotrK. Pozdrawiam :)
świetne, podoba mi się bardzo część I i III tą o
księżycu bym sobie darowała, bo już wielokrotnie
wykorzystywana, za to macki cudowne :-)
Super " macaki". DOBRANOC
Czuję klimat wiersza.Przemawia do mnie.Wiersz, jak i
myślę,wrażliwość.
Te macki..to do miłości niepodobne..
W wierszu wyczuwalne narastające napięcie i
kuluminacja na "Ach!"
Podstępna miłość i nieobliczalna olśniewa i niszczy..
I jeszcze: zaimki "moje, twoje", ich brak nie
zaszkodzi tekstowi.
Milego wieczoru:)
Plusem podkreślam:)
Delikatny erotyk.
Z łagodnością opisujesz sytuacje.
Myślę,że ostatni wers wyodrębniony ciut niżej spełni
swoje zadanie.
To tylko sugestia:)
Pozdrawiam!
ładny, bubtelny erotyk, podoba się, pozdrawiam
Podoba mi się i piszę całkiem serio.