Miłość w chmurach
Tak niewinnie się zaczęło,
mały piesek dopadł suczkę,
z myślą – ładna – dam jej więc nauczkę.
Czego uczy? - pompowania
i kulisy swe odsłania.
Suczka rośnie, coraz grubsza,
w balon się zamienia.
Piesek dalej pompuje...
pozycji nie zmienia.
Balon wzbił się już wysoko
leci raźnie ku obłokom.
Balon wielki, pies jak pieprzyk
z tyłu przyczepiony,
przestał ruszać – chyba już zmęczony?
Nagle huk – balon pękł,
słychać tylko żalu jęk.
Leci z góry, myśli – szkoda...
ucierpiała jej uroda.
Dupa w strzępach, szkoda psa -
może skleić coś się da.
Dobre było baloniarstwo
cóż - jest pompka -
więc kolarstwo.
Dobra pompka co pompuje,
kiedyś także się zepsuje.
A gdzie morał tutaj jest?
Jak to gdzie! Morał jest.
Został pogrzebany pies.
Komentarze (16)
Eee... szczena mi opadła! ;D
Wesoły, fajny wiersz! Pozdrawiam Karliku:)
Dzięki za humor. Pozdrawiam.
Super wesoły erotyk, przyniósł uśmiech.Pozdrawiam
serdecznie.
Wesoło:) Pozdrawiam.
Karol z humorkiem i wyzwolona wyobraźnia - zupełnie
inną
Wesoło i z fantazją! Pozdrawiam!
Wymieszałeś mi uczucia, bo dawno temu polonistka
skasowała mi cale wypracowanie za użycie nieładnego
słowa. Uraz pozostał, dlatego nie mogę być obiektywna
:(
Dlatego tylko pozdrowienia zostawiam i zamykam za sobą
drzwi.
Specyficzny humor. Niebezpieczna strona pompowania
balona. Miłego dnia.
O Ty! Znowu śmieję się w głos! Fantastycznie!:)
hehee super masz poczucie humoru a to dzisiaj w cenie
pozdrawiam :)
:))))))
Pozdrawiam.
masz specyficzne poczucie humoru
tu pies pogrzebany
pozdrawiam:)
Oj, dołączę do komentarza Madi. Pozdrawiam
:)))))))))))))