Miłość Do Końca
Gdy noc przyszła,cicho się skradła-weszła
mi do serca.
Poczułem jak dusza krzyczy,a rozum
płacze.
Gdy nadeszła ta godzina-Ona znów zawitała
we mnie.
Prosze co noc Boga by zabrał ją z mego
serca,rozumu,
jednak on mówi mi że tego nie może
zrobić...
Sam jeżeli tego chcę-musze się z tym uporać
na własna ręke.
Zastanawiałem się codziennie,lecz
uświadomiłem sobie,
że ona jest tą jedyną i nigdy nie będę miał
takiej kobiety jak Ona...
Już nigdy nie dostanę szansy by naprawic
ten błąd który popełniłem
dawno temu,by Ona wybaczyła mi i posłuchała
swego serca.
Moje serce jest wypełnione miłością do
niej,moja dusza co noc
krzyczy-Kocham Cię,ale czy usłyszy te
wołanie Ona?
Te pytanie zadaje sobie już od dawna.
Pamiętam jak było,widze to jakby to było
jeszcze wczoraj.
Jej ciemnobrązowe włosy opadały na moja
twarz.
Jej piekne ciemne oczy przebijały moje.
Jej słodkie usta na mych ustach.
Zastanawiam się czemu to wszystko się tak
poukładało?
Czy moją winną było to,że chciałem ja
chronić,przed tym co mnie
spotkało?
Czy popełniłem błąd,dlatego że kochałem ją
nad życie?
Czy błędem też jest to,że kocham ją,kochać
będę do końca życia?
Czy to,że straciłem Anioła jest karą na
swój sposób,za wszystkie grzechy?
Czy to,że nawet nie mogę jej przytulić jest
zemstą za dawne błędy?
Tak wiele pytań bez odpowiedzi...
Dla M...!
Komentarze (1)
Na pewno to nie twoja wina że jej teraz nie ma przy
tobie,ale to nie znaczy,że nie spotkasz nigdy swej
drugiej połowy-wszystko przed tobą musisz dać sobie
tylko szansę-ten tekst to wylewanie
żalu,niespełnienia,a czas leczy rany,pozdrowienia