miłość drwala
Wracając z szopki
siekierę zostawiam wśród gratów
pochylona nad stołem
dolewasz do jeszcze ciepłej herbaty
malinowego soku
tak strasznie cicho
pachnie niepokój
***
Czasem otwierasz sen nie w porę
(stara siekiera brzozy pieści),
podnosząc z ziemi bladą korę
łzami szeleścisz...
Gdzieś na rozstaju twoich warg
mieszka pokuta przez nieśmiałość,
jakbym zobaczył milion gwiazd,
a o tę jedną wciąż za mało...
Jest w twoich piersiach życia cud
i moich dłoni nieuchwytność,
jakbym zobaczył milion zórz
i tylko jedno zdjęcie pstryknął...
Gdzieś na granicy drżących ud
wszystko jest prosto doskonałe,
jakbym przepłynął setki mórz
i w jednym porcie raj odnalazł...
Zawsze odchodzisz uśmiechnięta.
kawa na piecu mruży oczy,
jakby się miało jedno szczęście
w milionach nocy.
Komentarze (17)
Na rozstaju warg i granicy ud... Cudnie.
Tylko ta siekiera wprowadza (zamierzony?) niepokój,
pozdrawiam :)
Podoba się. Gratuluję wiersza.
Pozdrawiam
Miłość to coś zawsze kliknęło ataki trwało to siłę ma
siłę uczuć na pewno.
zamurowało mnie, hmm brak słów na Twoją poetycką
opowieść, pozdrawiam ciepło autora :)
Piękny wiersz... -Zachwyt!
Podrawiam serdecznie:)
też jestem zachwycona :)
Moje wizyty u autora są standardem, bo jeśli chce się
poczytać dobrą poezję, to jest nieodzownym wejście
tutaj. Jak zwykle przepiękny wiersz.
Dołączam do grupy zachwyconych
Cudownie się czyta Pana znickąd :-) :-) :-) :-)
Jestem zachwycona :-)
Przepiękny, niezwykły (prawie)erotyk-niedosyt, którego
esencją jest miłość,
z jej niepokojami, żarem, czułością,
nieporadnością, pragnieniem...
"kawa na piecu mruży oczy" - cudności! :)
Niedotykalnie :)
Pozdrawiam :)
Intrygująco, nie wiem czy bardziej zachwyca czy
niepokoi (pewnie przez tę siekierę).
Miłej niedzieli:)
Świetny przekaz.
Miłego dnia.
*jakby się miało jedno szczęście
w milionach nocy.*
- cóż więcej trzeba - POETO.
powiem tak
ma smak...
+ Pozdrawiam