Miłość idealna.
Zawsze chodziła pełna radości.
Uśmiech z jej twarzy nigdy nie znikał.
W oczach iskierki, szczęśliwości.
Nikt nie wiedział, jaki ból ją dotykał.
Otóż przed kilkoma miesiącami.
Rzeczy niemożliwej doświadczyła.
Chłopaka jej, co jeździł motorami,
Na wózku inwalidzkim zobaczyła.
Nie mogła uwierzyć, w to, co widziała.
Mimo to cieszyła się, że przeżył.
On nie mógł uwierzyć, że ona wytrwała.
I zastanawiał się, czemu jemu los taką karę
wymierzył.
Z początku cierpiał niesamowicie.
Wyrzucał ją, przepraszał i znowu
wyrzucał
W końcu zrozumiał, że ona kocha go nad
życie,
i dłużej nikt już ich związku nie
zakłócał.
Choć gdy tragedia dopiero się rozwijała,
matka jej mówiła że życie sobie marnuje.
I do wiadomości tego przyjąć nie
chciała,
wciąż powtarzała, że tego pożałuje.
Lecz ona optymizmem przepełniona.
Uwagi nie zwracała na niczyje zdanie.
Gdy źle jej było, tuliła się w jego
ramiona.
Na tym skończyło się jej mężczyzny
szukanie.
Już zawsze razem ze sobą byli.
Już nie raz zaskoczyli siebie wzajemnie.
Już różnych chwil razem doświadczyli.
I jak siebie kochają tak kochać siebie będą
niezmiennie.
Komentarze (2)
niech ludzie się patrzą, niech oczą nie wierzą ,ona go
kocha miłością szczera...czy wózek jest ważny, czy
mina zła...jeśli miłośc prawdziwa na wieki trwa...
Wiersz o miłości takiej prawdziwej, niespotykanej,
pięknej, pełnej wyrzeczeń i wątpliwości. Miłość
potrafi góry przenosić.
Ładnie to opisałaś. Czyta się jednym tchem.