miłośc jak wiosna umiera
Wiosną z pąków listek się rozwija,
jak motyl z kokonu się wybija,
moja miłośc też tak się pojawiła
z nową porą roku we mnie się narodziła.
Zielenią swoją duszę cieszy i oczy,
piękno dzień po dniu w świat wkroczy
mnie tak cieszy widok ukochanej twarzy,
która mi się dzień po dniu marzy.
Latem w słońcu mienią się listki
zielone,
otulając się nawzajem w drzew ramionach,
pora rozkwitu to czasy już minione,
każdy z listków teraz osobno musi
skonac.
Miłośc moja wraz z jesienią skonała,
nadeszła pora na zapomnienie,
choc była piękna, zielona, dojrzała
pozostało jedno - wspomnienie.
Komentarze (1)
"miłość jak wiosna umiera" Chyba nieco smutny, otulony
może nawet goryczą.