Miłość w kolorach jesieni
Nasza miłość narodziła się
małymi listkami kasztana,
rosła w sile z każdym dniem
oddając sobie nawzajem
moc by pokonać podmuchy
wrogiego wiatru wspomnień...
Kolorem tęczy zabarwiła się
jesienią... mieniła się
w słońcu jak najcenniejsze diamenty,
wywołując zazdrość
dojrzałości w dziecięcych oczach,
…o młodość w starzejących się
kościach...
Tańczyliśmy w podmuchu rozkoszy
spadając z drzewa kuszeni wieczną
miłością...
a wylądowaliśmy w rynsztoku
opanowanym przez zdradę, nienawiść i
strach.
I po co nam to było?
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.