Milosc, ktora zabrala chwila
Zostalo mi Tobie
Jakze dziwne wspomnienie
Milosc zmieszana z bolem
I wielkie pragnienie
Twoj usmiech na zdjeciach
W przykurzonych ramkach
I na stoliku po szampanie lampka
Swietowales ze mna
Tak cudowne chwile
By w jednej rozmowie
Zdmuchnac wszystko w pyle
I spokojnie szepnac
"Jestem jaki jestem
Ja sie juz nie zmienie"
Rozpadlo sie to w co tak wierzylam
Godzina wystarczyla
By zdeptac to o czym tak marzylam
Teraz jestem ja i Ty
Na dwoch roznych drogach
Moja to nadzieja
Twoja wieczna trwoga
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.