Miłość w rytmie jazzu
Nic na sobie wtedy nie miałam,
w nic nie byłam ubrana,
moje nagie ciało prócz rumieńców
krople szampana okalały....
W poduszkę od czasu do czasu
pąsowe policzki ze wstydu chowałam
dłonie drżące wplecione w Twe włosy
przyciągnąć chciałam mocniej....
...siadłam niewinnie na Twoich kolanach
nogami oplatając Twe silne biodra
w tle nutka jazzu się ulatniała
z kokosowym zapachem kadzideł...
siedziałam w szampanie skąpana,
ustami Twe usta naznaczając
w rytm jazzu się kołysałam,
zawstydzona rumieńcem twych oczu...
wiedziałam doskonale kiedy się wtulic
w Twoje silne mokre szampanem ramiona
kiedyś byłeś u szczytu,kiedy mięsnie
się chciały wyrwać spod skóry,
oddech był ciężki a serce biło tak
szybko
mimo ,że muzyka jazzowa nie
przyspieszała...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.