Miłość (z góry) przegrana
Małgosi dedykuję...
Kogóż winić, sądzić, skazać,
Iż tak w życiu biegną rzeczy,
Że ktoś rodzi się zbyt wcześnie
Lub zbyt późno? Czyż nie przeczy
To zasadzie szans tych samych
Dla każdego na tym świecie?!
Dlaczegóż to kwiat miłości
Kwitnąć może raz, jedyny,
Aby Bóg mu błogosławił?
Bo raz drugi-bez przyczyny-
Na śmierć w mękach jest skazany
Jak morderca własnych dzieci...
Czemuż Ktoś uczucie sieje,
Wody, słońca nie żałuje.
Ale tylko, gdy plon wzejdzie,
Z korzeniami go ruguje
Swym zakazem serca nasze
Bezpłodnymi znowu czyniąc?
Miłosierny Bóg Miłości
Tylko marzyć nam zezwala
O miłości drugiej z rzędu-
Choć ta umysł nam zniewala
Krzycząc w niemej bezsilności,
Co nam w strzępy targa serce!
Nie nam, ludziom, wejść w dysputę
Z wolą Stwórcy, który gani
Za uczucie pomyślane,
Aby łączyć - a nie ranić.
Schylmy tedy głowy przed Nim
I wyszepczmy cicho:
„Amen”...
Komentarze (4)
Świetnie, świetnie panie Hrabio! I nie warto być tu
babą, na tym świecie zakazano by dwa razy miłowano.
Porządkowi ulec trzeba, jeśliś przeciw - nie dostąpisz
tedy nieba.
Spodobal mi sie bardzo pierwsza wzrotka wiersza ,fakt
ze czasami niektorzy ludzuie sie mijaja-smutne to
.Duzo przemyslen w tym wierszu!
No jak na debiutanta to zaszalałeś! Będę wpadał do
Ciebie, sprawdzał postępy, bo się zapowiadasz
świetnie.
czyste emocje i prawda...pozdrawiam