miłość zasypana śniegiem
Tanecznym krokiem mijam zimę,
po drodze gdzieś spotykam ciebie.
Nasze spojrzenia nieszczęśliwe,
są zasypane białym śniegiem.
Dziś z wyspy szczęścia krą odpływam,
ktoś jeszcze macha do mnie z brzegu,
po zimie znów kolejna zima
tak żegnam się z Królową Śniegu.
Saniami sunie ból i smutek,
on zawsze wiernie stoi blisko
i serce, co już lodem skute,
jakby nieczynne lodowisko.
I tylko obraz ten na szybie,
co mróz maluje każdej nocy,
który mnie zmusza, żeby wybiec,
by gdzieś po nową miłość skoczyć.
Komentarze (9)
Z przyjemnością poczytałam :)
Bardzo ładny wiersz, taki skuty zimnem.
Pozdrawiam:)
Przeczytałam z przyjemnością i z nutką
melancholii...nowa miłość przyjdzie z
wiosenką:)pozdrawiam cieplutko
Gdy słońce śnieg roztopi,
wrócą na miłość widoki!
Pozdrawiam!
Piękny wiersz :) Z ukłonami
Jeśli tanecznie mijasz zimę,
to jakbyś w ciepło drzwi otworzył.
Trochę nieśmiało, delikatnie
idzie przez chłody błękit bosy.
Niech się wypełni dobrym światłem,
szczęściem wypełnia czas i myśli,
nie płoszy świerszcza, gdy gra skocznie.
Pomóż, mu jednak. Dłoń uściśnij.
ooo... ciekawie i zaskakująco...
Wczoraj jest historią, jutro tajemnicą. Dziś jest
darem. Cieplutko pozdrawiam
dłuższą chwilę tutaj przystanęłam.. bo ból i smutek
był za blisko lecz z serca życzę powodzenia ,niech
miłość łyżwy zakłada i na lodowisko częściej wpada:)
Napisany bardzo wyraziście i spójnie, podoba mi się w
formie i treści. :)