Miłości
Nie wierzę już w miłość – mam
prawo,
Ktoś kiedyś podeptał mi serce,
Nie pomogą przyjaciele
I ich wyciągnięte ręce.
Jakoś przejdę przez życie, – bo
muszę,
Nie bójcie się, nic sobie nie zrobię,
Wcale nie chce abyście,
Musieli oglądać mnie w grobie.
Usłyszałam kiedyś, że dam radę,
Jestem młoda i będę długo żyła
I naprawdę byłoby lepiej,
Gdybym swoje podejście zmieniła…
Tylko jak patrzeć na świat,
Przez podziurawioną duszę,
Z własnym sercem na śmietnisku,
Gdy wciąż łzy kruszę…?
Rany się nigdy nie zagoją,
Nie chcę waszej litości!
I nie mówcie, że będzie dobrze,
Już nigdy nie zaufam miłości…
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.