O miłości
Pewien poeta, niezbyt stary,
chciał o miłości wiersz napisać.
Wziął pióro, założył okulary
czule do weny zaczął wzdychać.
Lecz ta zazdrosna chyba była
o muzę co na sofie spała,
od rymów ręce wnet umyła
choć w rymach była doskonała.
Wtedy poeta załamany
posadził muzę na kolanach.
I szybko zmienił swoje plany,
bo muza była… rozebrana.
Czule coś szeptał jej do ucha
całował ją po całym ciele
a jego ręka ciepła, krucha
rozkoszy jej dawała wiele.
Wciąż delikatnym pocałunkiem
rozchylał muzy wargi słodkie
a potem tylko swym rynsztunkiem
wiersza napisał szóstą zwrotkę.
A muza? Do pomocy pierwsza,
gdy tkliwy czuła jego dotyk,
zmieniła tylko tytuł wiersza
z „O miłości” na „Erotyk”.
Komentarze (25)
Dobre! :)
Cudnie. Mogę pozostawić jedynie mje wrażenie -
zaistniałe - zapisane w moim - "och!" - i "ach!" -
plus - PLUS.
Pozdrawiam serdecznie:)
Fajnie!
świetny!
Mówią: "słowo stało się ciałem",
z Safoną wiersz ten przeczytałem.
Pozdrawiam Arturze, jestem pod wrażeniem pomysłowości.
Uwiodła poetę muza rozebrana,
może jeszcze ze dwie zwrotki
napisze do rana ? ;)
Pozdrawiam z uśmiechem :)
Super!
Pozdrawiam :)
Rozebrana muza może wiele:). Super pomysł.
...pisałam kiedyś wiersz o kurze,
co swym pazurem wiersz kreśliła
i o zakalcu w kruchym cieście
też swoje rymy umieściłam
lecz o pisaniu tymże palcem,
nikt jeszcze wiersza nie zmontował,
choć jeden taki własnym panem,
obraz na płótnie wymalował...
i to rozchylanie warg?
ŚLICZNIE, cudnie z muzą w tle.
Pozdrawiam