Z miłości do Bieszczadów
wierszyk turystyczny, póki nogi niosą... wędruję :)
Hej bracie – buku strzelisty,
hej siostro – połonina zielona,
dzisiaj idę z wami się spotkać,
waszego widoku spragniona.
Poszukamy znajomych śladów,
dawnych wzruszeń blasków i cieni,
chcę zostawić znów cząstkę serca,
na kochanej bieszczadzkiej ziemi.
Na szczyt wejdę, usiądę zmęczona,
wsłucham się w wiatru granie,
spojrzę w niebo rozanielona,
blisko ciebie będę mój Panie.
Oddaję wam siebie co roku,
wkrótce chyba nic nie zostanie,
dnia pewnego ktoś znajdzie serce,
pulsujące w dzikim łopianie.
Siostro, bracie i Panie w niebiosach
my jesteśmy jedną rodziną,
nasza miłość będzie przez wieki
każdej wiosny zakwitać tarniną.
Kiedyś przyjdzie wędrówek kres
i ucichnie duszy śpiewanie,
pozostanie tęsknota i żal
i świadomość, że to – pożegnanie.
Póki co – chwila trwa – tu i teraz,
dzięki czujnym bieszczadzkim aniołom,
wznieśmy toast za mnie i za Was,
żeby wiersz ten zakończyć wesoło.
;)
październik 2012
Komentarze (40)
"Tęsknota za górami" - tak kiedyś pisałam. Ta
nostalgia nadal trwa. Pozdrawiam :))
Och, Bieszczady. Piękne, tak jak i wiersz.
Pozdrawiam serdecznie :)
Piękny wiersz:)
Życzę miłego wieczoru:)
Podoba się refleksja.
Pozdrawiam
...i to jest pasja do gór...no to za góry i za nas...
miłego dnia.
https://www.youtube.com/watch?v=Xi_7k1owr0Q
Reni cudowny zakątek Polski, nigdy tam nie byłem i
żałuję. Pozdrawiam i gratuluję pięknych wędrówek.
I miłość do Bieszczadów bije z każdego wersu...
Pozdrawiam Ciebie i wszystkich którzy kochaja
Bieszczady :)
Więc wypijmy za ich uroki i Twoje wędrowanie...
Pozdrawiam z uśmiechem...
aż zatęskniłam do moich stron.
Sama pozytywność i urok wiersza.
Pani Renato przyjemność była to dla mnie.
:)
Pozdrawiam ukłony ja zawsze.