O miłości utracona
O miłości utracona! - zapomniana
wciąż krwią i potem z oddali zalewana
Okryta ciemnym kaszlem i listem co przed
laty
zamieniał moją dziwność w pocieszenia
kwiaty
O miłości utracona! - mój błogi blasku
który nie szukał złych szyderstw
oklasków
który nie deptał ścieżki co tak leczy
moich cierpień strugi, niewidzielne
rzeczy
O miłości utracona! - już ból wewnętrzny
zamienia się w bezsens życia zewnętrzny
bo gdy cię nie ma wszystko krwią
widziane
a w lustrze katusze płonące - zastane
O miłości utracona! - Czy odzyskam?
Czy z wielkim entuzjazmem w domu
powitam?
bo każda podła chwila w potwora się
zamienia
gdy mi wiecznie mówi, że cie przy mnie nie
ma
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.