Miłosne pogotowie
/erotyka na wesoło/
Wstałam dzisiaj rano i dostałam szoku:
nie wiem, co się dzieje w moim pięknym
kroku?
Przeszła ciepła fala słodkiego tsunami,
zamąciła w głowie, spłynęła nogami.
Biegnę do lekarzy, żeby mi coś dali,
ratujcie mnie krzyczę, w kroku mi się
pali.
Ułożyli szybko na miękkiej leżance,
zaczęli nade mną odmawiać różance.
Róbcie do cholery wszystko, o co proszę,
tych wstrząsów mym ciałem dłużej już nie
zniosę.
To nie tylko w kroku, płoną także lica,
tu potrzebny strażak ze swoją "gaśnicą".
Jeśli się okaże, że to wieczny ogień,
to przyszły małżonek, gasił będzie co
dzień..
Komentarze (11)
:) na wesoło też potrzeba ..
Witaj wrobel. Dobry humor. O takim ogniu to pewno
marzy nie jeden, a chyba również wielu o codziennym
gaszeniu:) Pozdrawiam:)
...takie pogotowie to rzecz ciekawa nie jednemu
pomorze i będzie seksowna zabawa...
...takie pogotowie to rzecz ciekawa nie jednemu
pomorze i będzie seksowna zabawa...
Najdus,nie wielkosc sie liczy, ale jakosc, he,he
He,he...dobre,rozbawilas mnie
Pogotowie milosne powinno dzilac jak strazackie.
Gratuluje.
Pozdrawiam cieplutko.
strażak jak najbardziej się przyda....poprawiłaś mi
humor tym wierszem....pozdrawiam i miłego dnia życzę
+++
ha dobre
poprawiłas mi humor w ten deszczowy pochmurny dzień
moze nie gaś to gasnicą sa inne metody..
pozdrawiam:)
Oj, potrzeba duuużej ,,gaśnicy,, potrzeba!
Dzwoń pod 998, chłopaki coś poradzą.
Miłego dzionka+++
O super! Myślę, że strażak też się przyda.Pozdrówka:)