o miłowaniu
niech dziewczęciu spłonie lico a ja powiem... nic to, nic to niech dziewczęcie powspomina niech "ze wstydu" rzednie mina
do głębi wzruszony po pewnej lekturze
nie mogłem tak siedzieć ani chwili
dłużej
piszę więc te słowa, nie mogę tak zostać
namiętności czystej jako tako sprostać
skoro, jako rzeczesz, ręki nie
wzbraniałaś,
wygląda jakoby sama tego chciałaś,
a on i ta jego durna, pusta łapa,
i łeb, pokazała że jest kiep… i
ciapa
choć jeno próbował wydobyć z ciemności
piękno co drzemało w głębi, w
samotności,
jakoż Ci podobny, w sobie takoż grzebie
i bujacie społem gdzieś tam w siódmym
niebie
i dodam tu jeszcze to jedyne
zdanie…
toż to nic zdrożnego, czyste miłowanie,
Tyś kochaną muzą, Tyś weną radosną,
Tyś obiektem westchnień, dla niego-ś Ty
wiosną
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.