MINISTRANT
Ból zagryzasz krwistym chlebem i białym
winem,
święte znaki w swym sercu odzwierciedlasz
czynem;
Ascetyczne podchody schowane pod piuską,
pod czaszką rozumną, wielką, zupełnie
pustą;
Uderzyłem raz w gong - klęknąłeś ślepym
ciałem,
by spowiedzi duszy udzielić; Ja
spojrzałem
na Was, szukając aureoli ponad Wami;
Znalazłem tylko groch pod dwoma
kolanami;
Uderzyłem raz w dzwon - do modlitwy
wzywałeś
padając na twarz przed kościołem; Sam
błagałeś,
przelewałeś morza skruchy, strumienie
miłości...
Zrozumiawszy, nie znalazłem w Tobie
boskości;
Bowiem, gdy Ty wstawałeś, pełen pysznej
wiary,
za świętym ołtarzem człowiek umierał stary;
Komentarze (3)
bardzo mądre przesłanie. Do formy bym się troszeczkę
przyczepił, ale jak się perłę pośród gnoju znajduje,
to po co narzekać, że taka mała...
Trafne skojarzenie, udany wiersz...Cała prawda w nich
zawarta:) Brawo:)
Bardzo spostrzegawczy ten...Ministrant. Pozwolisz, że
dalej ...zamilknę! Wiem, co przekazujesz swoim słowem
pisanym (przynajmniej domyślam się) Pozdrawiam. A
gdyby tak rymy przemienne? ;)