....MIRAMIKS uczuc....
...gilotyna wspomnien kiedys opadnie.....bez tchu, jak szkielet człowieka.......
Obcęgami wyrywałeś kiedyś to co bolało w
Twoim sercu...?
Słysząc zgrzyt mordowanych pragnień...
odłamki kaleczyły Twe zamierzenia, które
przedsięwziąłeś....?
Odczucia duchami nocy się
stawały...grabiły, spijając nektary...
Dokarmiałeś skrawkami chleba, z wczorajszej
kolacji nadzieję...?
u mnie stoczyła się, wraz z brakiem
Ciebie....
ale odbiłam się...widząc postac z mojej
nadziei....
Ty...nią jesteś...wiesz przecież....
odrąbałam łeb przywiązaniu...by
definitywnie z tym skończyc....
udało się...- dzięki
Tobie......wiesz....
Łamałam kości tamtemu bólowi...-
zwyciężyłam....to mnie cieszy....
stąpałam też po kolcach dzikiej róży...
na podeście bezkresnego nieba byłam...
szukałam w nim poduszki - by miękko
lądowac...
przez moment tamtej chwili Cię kochałam,
ale nie tak jak kochanka kocha
partnera...
dlatego dałam ci tę różę....bez
zapachu....martwą.....
postawiłeś ją na regale wspomnień...byc
może mnie tam już nie ma.....może czasami
zaglądam, jak się kochacie na
materacu.....
ale czy pamiętasz moment drogi do płaskiego
leżaka, z wbitymi igłami w ciało......ja to
pamiętam.......pamiętam to.....
...wciąż moim myślom.....dedykuję kawałki z mojego życia...tak tęskniącego za.....obłokiem, który mijam co dnia w uśmiechu Twoich oczu.........
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.