Mistrzowi
FSOatuPlus dedykuję :)))
Nie wychodź. Ze mnie nadal paruje
wilgotna glina pełna grudek; roztarta
mięknę
do czułości, do pojednania z dłońmi.
Na razie znam tylko zimny blat stołu,
gorączkowe napięcie mięśni - w
poszukiwaniu
nowego trzeba wygiąć ciało w łuk
aż do bólu pleców. Wytrzymać.
Wciąż uczę się mówić - język w moich
ustach
należy do ciebie, zresztą jak wszystko
czego dotkniesz; ciepło to barwa
rozchodząca się w powietrzu.
Zobacz, już zbrązowiała skóra:
jestem gotowa na pierwsze pęknięcia.
Komentarze (13)
a mnie rozniecił czy dobrze?
Tak pisała AnnaG. Piszesz podobnie. Pozdrawiam ciepło.
Niektóre Twoje wiersze są dla mnie niezrozumiałe, ten
do mnie przemawia do głębi aż do bólu pleców:)
Czytałam, ale dobrze, ze miałaś ochotę :) Mogę
ponownie na wiersz się rzucić i obgryzać do nagich
kosteczek :)
Podoba mi się tytuł:)))no i wiersz też...
tytuł ciekawy i wiersz również
dzięki ;)
FSO - chcesz i masz; ja bardzo uczynna i życzliwa
jestem :)
To byłby zaszczyt...
FSO - mogę Ci go zadedykować :)))
Ola- ???
Krzemanka - tak, był niedawno ale jakoś dziś miałam
ochotę na ten wiersz. :))) Z podziękowaniem za
czytanie.
Niedawno czytałam, podoba się nadal. Dobrej nocy.
to zależy jak szeptać i co szeptać? Na pewno nie o
gazecie.
No- to jest wiersz! A raczej WIERSZ.