Wiersze SERWIS MIŁOŚNIKÓW POEZJI GRUPA AUTORÓW BEJ

logowanie
Zaloguj
Nie pamiętasz hasła?
Szukaj

Mistyfikacja

Znów ogarnia mnie pustka i przygnębienie,
Gdy wraca do mnie te wieczne wspomnienie.
Tak żywe, lecz martwe i bezpowrotne,
Jak momenty życia, kruche i ulotne.
Mój umysł spaczony i przeklęty,
W osobliwej postaci na wieki zamknięty.
Mą matką inność, ojcem zagubienie,
Wciąż bezsensowne jest me istnienie.
Skazany na egzystencję, tułaczkę bez celu,
Takich jak ja, na świecie niewielu.
Świat mi obcy jest i nieznany,
Życiowym próbom zostaję poddany.
Gdy me istnienie w grę się przeistacza,
I dziwne zasady i ruchy oznacza,
Pojawia się postać, a po chwili znika,
Lecz to chwila najpiękniejsza z mego pamiętnika.
Nawet najkrótszy błysk trwa dłużej na niebie,
Niż chwila w życiu, w której widziałem Ciebie.
Ty sama jedna w tej chwili się pojawiłaś,
I zasady mych gier na trwałe zmieniłaś.
Wiem, że już nie chcesz uczestniczyć w tych grach,
Nawet nie śmiem Cię prosić o taniec w mych snach.
Lecz nie chcę odróżniać rzeczywistości od snu,
Chcę tylko zobaczyć Cię w mym świecie znów.
Znów dostrzec Twą postać na horyzoncie marzeń,
Z Tobą przy boku, zmieniać bieg wydarzeń.
Aby szczęścia wszelkiego nie było końca,
Na wszystkie smutki padał blask słońca.
Diadem z kwiatów zrobiłbym Ci najlepszejszy,
Lecz bardziej niż kwiaty, obraz miałbym piękniejszy.
To szkic Twej twarzy widzę w tym obrazie,
Nieprzemijające piękno, w przestrzeni i w czasie.
Choć nigdy nic nie było, to wszystko skończone,
Gdy patrzę na Ciebie, Ty patrzysz w drugą stronę.
Omijasz me spojrzenie, nieśmiałe i skryte,
W którym pragnienia i nadzieja są wyryte.
Ty szukasz szczęścia i wzajemności,
Aby ze źródeł życia, skosztować kropli miłości.
Szukasz przyjaźni i sensu życia.
Nie mam przed Tobą nic do ukrycia.
Choć chcę się otworzyć, drzwi zatrzaskuję,
Akceptacji i zrozumienia próżno poszukuję.
Do drzwi stalowych i ciężkich klucz posiadasz,
Lecz kluczowi znaczenia, sensu nigdy nie nadasz.
Gdy chcesz go przekręcić, drży Ci cała ręka,
Strach przed światem nieznanym wciąż Cię nęka.
Tam świat, który Ty możesz wymarzyć i tworzyć,
Zmieniać, ulepszać i szczęścia w nim mnożyć.
By poczuć uczucie i sens istnienia,
Gdyż czuję i wiem, że to Twe pragnienia.
Nie chcę sprzeciwiać się Twojej woli,
Twój smutek od mego, bardziej mnie boli.
Nie posiadam willi, ani srebrnej Mazdy,
I długa ma droga przez ciernie, w gwiazdy.
Tyś tej drogi skrótem i drogowskazem,
Tyś przewodnikiem i słowami zarazem.
Którymi wyryta cała nadziei podłoga:
"Do mego szczęścia, tamtędy droga".
By móc Cię tam przytulić, rozbawić i pocieszyć,
Szeptać Ci do ucha zwrotki pięknych wierszy.
Jestem tylko zapiskiem w życia kartach,
Jedną sekundą w zegarze Wszechświata.
Ziarenkiem piasku, kropelką w oceanie,
Płatkiem śniegu w zimie, okruszkiem na dywanie.
Jak Ty, rozerwaną cząstką nierozerwalnej całości,
Szukającą swego miejsca w chwilowej wieczności.
Nie widzę jutra, mam mgłę przed oczami,
Zdradziecko mnie tuli i znika momentami.
A wtedy wizję przed sobą odkrywam,
Złudną i fałszywą, to życie przegrywam.
Życie, którego smaku nie rozpoznałem,
Przed prawdą, w świat marzeń uciekałem.
By móc tam znaleźć swój sens i się narodzić,
By przed kimś swe serce prawdziwie otworzyć.
Lecz i ten świat w końcu odwraca się ode mnie,
Teraz stoję i patrzę przed siebie daremnie.
Gdzie widzę Cię w oddali w całej piękności,
Tam szepczesz mi cicho: Tu nie ma miłości.
Przede mną przepaść, a przy Tobie cały świat,
Tam wszystkie marzenia, które zdmuchnął wiatr.
Teraz się odwrócisz i przekroczysz szczęścia bramy,
Lecz nie mój klucz będzie wykorzystany.
Tu jest mój ból i moje zmartwienie,
Że muszę zapomnieć Twe istnienie.
Dokonać czegoś niemożliwego -
Wymazać Cię na zawsze z umysłu mego.
Opuścić drabinę, wiodącą w progi nieba,
Kosztować cierni, z tym się godzić mi trzeba.
Lecz daremny to trud, nie mogę dokonać tego,
Nie zdołam unicestwić marzenia wielkiego.
Ty byłaś i będziesz, pozostaniesz na stałe,
W mym sercu, gdzie miejsce mam dla Ciebie trwałe.
Będę spoglądał na Twój cudny wizerunek,
Lecz mym uczuciom, inny muszę dać kierunek.
Po raz wtóry zmienić sens wszystkiego,
Kreować marzenia, bo nie ma nic piękniejszego.
Uwierzyć w życie, które tylko się śniło,
Bo za sprawą wiary, z nadziei zrodzi się miłość.
Zaufam przyszłości i stawię jej czoła,
Popełnione błędy, naprawić zdołam.
Teraz Cię przepraszam, za to że istnieję,
Za smutki i przykrości, które wciąż sieję.
Że ciągnę za sobą całun goryczy,
Że me usta milczą, a dusza krzyczy.
Że sięgam sercem, gdzie serce nie sięga,
Że przewodnikiem uczuć jest marzeń potęga.
Przepraszam za me sny i myślenie,
Raz jeszcze przepraszam za me istnienie.
I choć nigdy nie porzucę Cię z wnętrza swego,
Ty również, nie porzucaj nigdy klucza mego.
Nie niszcz mych marzeń, które są mi dane,
W mej skromnej nadziei wciąż pozostanę.
Zwróć mi me sny i pragnienia niespełnione,
Niech to będzie choć cząstka tego, co już stracone.
Cząstka marzeń jak nadzieja maleńka,
Na której pojawi się imię ...

...

autor

CZAS

Dodano: 2004-08-22 16:55:47
Ten wiersz przeczytano 524 razy
Oddanych głosów: 13
Rodzaj Rymowany Klimat Wrogi Tematyka Miłość
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
zaloguj się aby dodać komentarz »

Komentarze (0)

Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.

Dodaj swój wiersz

Ostatnie komentarze

Wiersze znanych

Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński
Juliusz Słowacki Wisława Szymborska
Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński
Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński
Halina Poświatowska Jan Lechoń
Tadeusz Borowski Jan Brzechwa
Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer

więcej »

Autorzy na topie

kazap

anna

AMOR1988

Ola

aTOMash

Bella Jagódka


więcej »