MISTYFIKATOR
"wszelkie podobieństwo do osoby nie jest przypadkowe i jest zamierzone, za co nie przepraszam"
/czekam kiedy stracisz aureolę
świętszy od samego Jezusa/
rozdajesz koktajl słodkich słów i
mrzonek
manipulujesz publicznością
robiąc z siebie ofiarę spektaklu życia
z wyimaginowanym bagażem doświadczeń
pouczasz niczym mesjasz
czekam dnia gdy opadnie kurtyna
rozstąpi się mgła kłamstw
ukazując brzydotę charakteru
na imię mu "kłamca"
autor
Assassin Fox
Dodano: 2018-02-25 18:05:15
Ten wiersz przeczytano 2159 razy
Oddanych głosów: 21
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (39)
Dziękuję Marto...pozdrawiam.
Z takimi, co się świętymi uważają nie wygrasz,
najlepiej ominąć ich i zostawić w swoim własnym
grajdołku. Najgorzej, gdy nie da się ominąć,
beznadziejna sytuacja, bo oni nie ustąpią, nawet gdy
wiedzą, że nie mają racji. Może jednak da się ominąć,
musi, znam sytuację z autopsji i walenie głową w
ścianę nie ma sensu. Nie tylko głowa boli...
:)
Dziękuję Amorku. Pozdrawiam.
Mega mocne, pozdrawiam :)
Dziękuję Angel...pozdrawiam.
Wymowne :) Pozdrawiam serdecznie +++
To dobrze, że ostatni :)
Dziękuję Norbercie...pozdrawiam :)
Smutny wiersz. Fałszywców ci u nas dostatek. Byli, są
i będą. Nigdy się ich nie wypleni. Jednego się złapie,
przyjdzie następny. Samo życie.
Pozdrawiam. Spokojnej nocy :))
Tanczaca z wiatrem...oj tak...ale to byl ostatni raz
:)
Dobry, mocny wiersz,
myślę, że to bez sensu udawanie
wyimaginowanych doświadczeń,
tak poza tym to mam wrażenie, że ktoś komuś zalazł za
skórę...
Pozdrawiam Assassin :)
Filipie...Dziękuję za piekny komentarz. Pozdrawiam
Ten wiersz; tak wiele ukazuje. Na początku pomyślałem
o jakimś "bożku" wymyślonym przez ludzi, którego
uważają za prawdziwego, a tak naprawdę nie istniał w
postaci. Lecz tą właśnie drugą myśl (bardziej
odczułem), skojarzyłem z człowiekiem, który stawia się
ponad wielkiego Boga, jak niczym Konrad z Dziadów cz.
III A. Mickiewicza, tak bardzo to zobaczyłem.. A na
samym końcu, to zwykłego człowieka, który wmówił
ludziom, że dokonał niemożliwego, a w rzeczywistości
był to czysty przypadek, a nawet wymysł jego; dopiero
gdy nadszedł "epilog", ujawniła się jego prawdziwa
twarz... Dał do myślenia i to bardzo.. Pozdrawiam
serdecznie!
Nie musisz mi tego oznajmiać, wiem o tym od pierwszego
wejrzenia
Zmegi...nie czytalam twojego wiersza...zbieg
okolicznosci.Pozdrawiam