Mleczna droga
Kiedy wreszcie mi policzysz
wszystkie moje blizny
i usuniesz je z pamięci
będziesz dla mnie wszystkim
kiedy jeszcze mnie zrozumiesz
żem nie taka płocha
może wtedy ci uwierzę
gdy mówisz że kochasz
a na razie niech już będzie
nawet nieciekawie
tylko nie myśl bardzo proszę
że się tobą bawię
wiedz odkrywam twoje myśli
w każdym brzmieniu głosu
zwłaszcza wtedy kiedy milczysz
unikasz patosu
wychowani na butelce
nie na ciepłej piersi
stąd jesteśmy jacyś inni
jakby ostrożniejsi
Komentarze (7)
hmmm... zamyśliłam się, jak zawsze ciekawie i
metaforycznie
Jam nie Marek :)..Noo, może nocny :)..Spoko, spoko
:).. M.
Marku! Dobrze czytasz, dzięki, pewnie tak będzie
lepiej:)
Czytam: "i usuniesz je z pamięci" :).. M.
Łatwo wszystko nam przychodzi,
póki piękni,zdrowi, młodzi...
Tez sie zastanawiam.Moze byc cos na rzeczy z ta
butelka:)Pozdrawiam:)
Zastanawiam się, czy ci wychowani na butelce są
ostrożniejsi? Na dobranoc wiersz dobry. Jest w nim
miłość, czuć spokój i dobrze się go odbiera. Miło było
przeczytać. Pozdrawiam:)