Młody
znowu na dachu - rozpoznaje teren.
Chciałby zakochać się w tym roku,
więc odpowiada na uśmiechy
dziewczyny ze sklepiku.
Wkrótce pójdą na spacer. Jestem pewna.
Można z nim przecież modlić się,
przeklinać, śmiać i płakać.
Z młodym nie trzeba niczego udawać.
Nie użala się nad sobą,
choć tak trudno pion trzymać.
Czasem długo milczy. To nic.
Wiem, że za chwilę usłyszę: Hej! Shino!
Tak wiele nas różni,
lecz jest moim Rycerzem, prawdziwym poetą.
Mimo, że nie przeczytał
miliona wierszy i Zarysu Poetyki.
Wyróżnia go spojrzenie, dotyk rąk.
Młody chodzi po dachach. Patrzę -
uśmiechem trzymam. Nie spadnie.
Jest prawdziwy, jak dziki kot.
Komentarze (37)
Ten Młody to ktoś Ci bardzo bliski.
Brawo. A dalej wiesz i Peel wie też:)
Pozdrawiam Autorkę i Peela.
Ciepły tekst o bratniej duszy:) Miłego wieczoru.
Nie rycz:)
A czy w realu mówiłbyś inaczej, myślał inaczej? Nie
sądzę. Bo ja nie.
Tak jak tu gadam, tak samo i w realu. Wyglądamy też
tak samo:))
Bez retuszu zdjęcia.
Trzymaj pion:) i z dachu mi nie zlatuj:) Rycerzu.
muszę spadać
potem napiszę, mam pomysł na wiersz
Chwała na wyrost, znamy się tylko ze słów. Tylko nie
wiem dlaczego beczę.
W marcu koty, w maju my. Pozdrowionka.
Witaj,
dziękuję za interesujący zapis.
No cóż każdy z nas ma swoje zasady w/g których
postępuje i podejmuje decyzje.
Życzę Tobie samych dobrych doświadczeń.
Oczywiście pomyślności wszelakiej bez liku.
Pozdrawiam.