Wiersze SERWIS MIŁOŚNIKÓW POEZJI GRUPA AUTORÓW BEJ

logowanie
Zaloguj
Nie pamiętasz hasła?
Szukaj

Młodzieńcza miłość - XI i XII


Pozdrawiam kochani i pięknie dziękuję, za sympatyczne komentarze i głosiki:)


Rozdział XI

Planowała jeszcze zostać u cioci, ale w związku z jej nagłym uczuciem do nowego partnera, sytuacja uległa zmianie. Ponieważ Zenek akurat miał być służbowo w tych stronach, więc Ela postanowiła wraz z Amelką, zabrać się z nim do domu. Tak jak zaplanowała, tak też zrobiła - po niespełna godzinie, były już na miejscu. Teraz kiedy była już w domu i w zasadzie mogła iść do pracy, postanowiła jeszcze wykorzystać parę dni, na spędzenie tego czasu z dzieckiem. Chodziły na długie spacery, na przydomowy plac zabaw, a także do lasu w którym Amelka lubiła sobie pobiegać, a który był dość specyficzny. W jego mniej więcej centralnym punkcie, mieściła się piękna estrada, na której dość często odbywały się różnego rodzaju występy. Z uwagi na ten obiekt i nie tylko, ten niebanalny las, przypominał raczej park i to dość reprezentacyjny. Kiedy zbliżało się jakieś święto, a przede wszystkim państwowe, wszyscy okoliczni mieszkańcy zmierzali do tego wyjątkowego miejsca, a które to z roku na rok piękniało. Na jego terenie też, powstał wspaniały basen dla dorosłych, a także brodzik dla dzieci. Kiedy tylko Elżbieta dysponowała wolnym czasem, a Zenek mógł towarzyszyć, chętnie spędzali tam długie godziny. Niestety, lato miało się ku końcowi i nastały chłodne i mgliste dni, a szczególnie wieczory. Wczesna jesień, nie nastrajała optymistycznie, co często miało odbicie w samopoczuciu, a tym samym w relacjach między Elą i jej nowym partnerem. W zakładzie pracy w którym to Ela poznała Zenka, poznała też wiele innych osób, z którymi bardziej lub mniej była zżyta. Bardzo przypadła jej do gustu koleżanka Marysia, z którą nawet zaprzyjaźniła się. Zbliżały się właśnie jej urodziny i z tej oto okazji, zaprosiła Elę wraz z Zenkiem. Z uwagi na to, że raczej rzadko gdzieś wychodzili, chętnie przyjęli zaproszenie - było miło i wesoło, aczkolwiek do czasu. Jeśli chodzi o Marię i jej męża, jak najbardziej sprostali roli gospodarzy, ale za to Zenek zachował się skandalicznie, żeby nie powiedzieć sadystycznie. W czasie kiedy to Maria musiała położyć już dwuletniego synka spać, Zenek zaczął szarpać się z jej mężem. Ela nie mogąc na to patrzeć spokojnie, wmieszała się w tę szarpaninę i niby to niechcący, dostała od Zenka w głowę. Potem zarzucał jej jeszcze, że łączy ją coś z mężem Marii – tego było już za dużo. W popłochu wzięła torebkę, powiedziała szybkie dziękuję i do widzenia i z płaczem wybiegła. Po drodze zatrzymała taksówkę i za dziesięć minut, była już w domu. Kiedy zaczęła rozmyślać nad tą całą sytuacją, a raczej nad jej fatalnym finałem, nie mogła uwierzyć w to, co się wydarzyło. Nie dość że przeżyła coś tak niemiłego, żeby nie powiedzieć koszmarnego, to jeszcze będzie musiała świecić oczami przed koleżanką i jej mężem. Było jej wstyd, a zarazem czuła się upokorzona i zawiedziona.


Rozdział XII

Następnego dnia, kiedy to przyszła do pracy, Marysi jeszcze nie było. Miała więc czas żeby przygotować się mentalnie, na pewnego rodzaju konfrontację z nią. Trochę obawiała się jej reakcji, a przede wszystkim tego, że nie będzie już chciała się z nią przyjaźnić. Kiedy koleżanka już przyszła, Ela czuła się bardzo nieswojo, choć okazało się że niepotrzebnie. Kiedy biedna zaczęła się tłumaczyć, Maria uspokoiła ją i poprosiła, żeby zapomniała o całym zajściu. Ela odetchnęła z ulgą, ale i tak było jej ciężko, choćby ze względu na zachowanie Zenka, w stosunku do niej samej. Miała do niego wielki żal, a nawet czuła wręcz obrzydzenie. Postanowiła z nim zerwać, choćby z uwagi na tak podłe zachowanie, ale to co do niego czuła, niestety nie przeszło jak sen złoty. Póki co, zdecydowała się zaczekać na jego reakcję, na zachowanie względem niej, a także koleżanki. Długo czekać nie musiała, bo jak tylko pojawił się w pracy, zaraz przybiegł z dwoma bukietami kwiatów i na kolanach przepraszał obie. Takiego obrotu sprawy Ela nie przewidziała, choć miała nadzieję, że jakoś się zachowa. W tym wypadku nie zawiódł jej, ale to co zrobił dnia poprzedniego, dawało do myślenia. W sumie wstrzymała się z tym zerwaniem, ale i tak wciąż ją to dręczyło. Następne dni spędzone z Zenkiem były w miarę poprawne, a nawet miłe. Co prawda sporo czasu pochłaniała im praca i to raczej wspólna, bo i zakład pracy był ten sam. Na prywatne spotkania mieli tylko niedziele, ale też nie wszystkie - czasem Ela chciała poświęcić je, tylko Amelce. Mijały tygodnie a w relacjach Eli i Zenka, wszystko układało się pomyślnie. Któregoś dnia Zenek zaproponował Eli, żeby ta wraz z córką, złożyły wizytę jego mamie (mieszkała wraz z nim i ze swoim partnerem). Ela nawet się zgodziła, choć nie była pewna, czy dobrze robi. W ostateczności jednak, przystała na to i starała się słowa dotrzymać. Zbliżał się dzień wizyty u mamy Zenka, a i Elżbieta musiała przygotować Amelkę, na to niecodzienne spotkanie. Kupiła bukiecik stokrotek, małą bombonierkę i instruowała małą, jak ma się zachować. Zgodnie z umówioną godziną, Zenek przyjechał po dziewczyny i pojechali do niego. Ponieważ mieszkała dość wysoko, a windy niestety nie było, Amelka zaczęła narzekać na bolące nóżki. Zenek nie namyślając się długo, wziął dziecko na ręce i zaniósł prawie pod drzwi. Ponieważ przycisk dzwonka był bardzo nisko, a tym samym w zasięgu rączki Amelki, dziewczynka zapytała czy może nacisnąć. Ela pozwoliła i po chwili usłyszeli kroki, które zbliżały się do drzwi. Nim się otworzyły, mama Zenka zapytała - Kto tam? - Amelka uśmiechnęła się, popatrzyła na swoją mamę i powiedziała – To my, proszę otworzyć – Kiedy drzwi otworzyły się, stanęła w nich sporych rozmiarów kobieta, która zaprosiła wszystkich do środka. Amelka podeszła do niej, wręczyła bukiecik i bombonierkę, po czym kobieta pocałowała ją w policzek i uściskała. Po tym dość miłym wstępie i ku zdziwieniu Elżbiety, Zenek przedstawił ją mamie, jako swoją narzeczoną. Ela oniemiała z wrażenia, a Amelka zwracając się do mamy Zenka, zapytała – Babciu, czy to znaczy że twój syn ożeni się z moją mamusią? - Zapadła chwilowa cisza, po czym nowo mianowana babcia, odpowiedziała małej – Tak kochanie, dobrze zrozumiałaś – będziemy rodziną.

autor

Isia05

Dodano: 2016-08-25 00:11:43
Ten wiersz przeczytano 783 razy
Oddanych głosów: 15
Rodzaj Bez rymów Klimat Refleksyjny Tematyka Życie
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
zaloguj się aby dodać komentarz »

Komentarze (14)

Ewa Kosim Ewa Kosim

z przyjemnością przeczytałam:) pozdrawiam Ciebie
serdecznie Isiu

mariat mariat

Ale masz pomysły - prawdziwa saga. I nie zauważyłam
tego, o czym wczoraj pisałam. To dobrze.

AMOR1988 AMOR1988

Sorry czyta, ten tablet

AMOR1988 AMOR1988

Narzeczona a pierścionka brak. Pełno emocji , super
ale czysta.

Mms Mms

Gratuluję. Dużo pracy przy takiej formie:)

użytkownik usunięty użytkownik usunięty

Ja bym Zenka zdzieliła przez łeb i wróciła do domu
choćby na nogach ;)
Takich niespodzianek nie lubię...
Pozdrawiam :)

sarevok sarevok

Ciekawe :) pozdrawiam i głos zostawiam + miłego
dnia(czekam na c.d.)

jesionka jesionka

Ciekawie się robi , choć Zenek sam decyzje podejmuje
jeśli chodzi o związek .. :) Czekam Irenko na cdn ,
Pozdrawiam cieplutko ...

Madame Motylek Madame Motylek

Coś mi się nie podoba ten Zenek,
ale zobaczymy:)
Czekam na c.d.
Pozdrawiam

Ola Ola

Ciekawie
Miłego Isiu:-)

buchazimno buchazimno

Juz to widze tak wszyscy tak ciekawie to czytaja ...

_wena_ _wena_

czytam z zaciekawieniem i czekam co dalej będzie się
działo
miłego dnia Irenko :))

Iris& Iris&

Witaj Irenko!
Ciekawa jestem ...
Pozdrawiam słoneczkiem :)

Dodaj swój wiersz

Ostatnie komentarze

Wiersze znanych

Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński
Juliusz Słowacki Wisława Szymborska
Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński
Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński
Halina Poświatowska Jan Lechoń
Tadeusz Borowski Jan Brzechwa
Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer

więcej »

Autorzy na topie

kazap

anna

AMOR1988

Ola

aTOMash

Bella Jagódka


więcej »