Wiersze SERWIS MIŁOŚNIKÓW POEZJI GRUPA AUTORÓW BEJ

logowanie
Zaloguj
Nie pamiętasz hasła?
Szukaj

Młodzieńcza miłość - XVII i XVIII

Pozdrawiam Was kochani i życzę, samych cudownych chwil. Pięknie też dziękuję, za sympatyczne komentarze, a także głosiki:)



Rozdział XVII

Ciąża Elżbiety przebiegała w miarę prawidłowo, a i wyniki badań, były zadowalające. Na pozór wszystko wydawałoby się w najlepszym porządku, choć do pełnego szczęścia, brakowało zbyt dużo. Mąż Eli, który powinien cieszyć się z błogosławionego stanu swojej żony i wspierać ją, niestety wciąż pił, zdradzał i nie potrafił wykorzenić sadystycznych metod, na wszelkie sprzeciwy. Niejednokrotnie w drastycznych momentach, pomocną stawała się teściowa która zawsze stawała w obronie synowej – była dla niej jak matka. Choć na ogół młode małżeństwa a zwłaszcza synowe lubią mieszkać osobno, w tym wypadku, nie miało to zastosowania. Ela wręcz bała się odosobnienia z uwagi na jej stan i robiła wszystko dla świętego spokoju, którego teraz tak bardzo potrzebowała. Ponieważ nieźle znosiła tę ciążę a były to dopiero początki, postanowiła że nie będzie przerywała pracy - przynajmniej w niej mogła trochę odpocząć, od niestosownego zachowania męża. Co prawda zatrudnieni byli w tym samym zakładzie pracy, ale tam mogła liczyć na jego nietykalność. W domu też miała swojego Anioła Stróża w postaci teściowej, ale ona też pracowała, więc tak nie do końca była jej podporą. Zbliżało się święto Wojska Polskiego a i okazja do miłego spędzenia czasu na dorocznej zabawie, na którą to zaprosili Elę wraz z Zenkiem ich przyjaciele. Z jednej strony trochę urozmaicony czas, zaś z drugiej obawa, jak zachowa się pan mąż. Choć nigdy nie była pewna, co ją czeka na takiej imprezie, postanowiła zaryzykować. Na początku było miło – Zenek w dobrym humorze, jedzenie pyszne i znakomita wojskowa orkiestra, przy której nogi same tańczyły. Wszystko było dobrze do czasu, kiedy to małżonek już wypił za dużo i czepiał się gościa, który poprosił Elę do tańca. Był przy tym tak zazdrosny i natarczywy, że tylko przynosił wstyd. Po pewnym czasie zniknął i wszyscy go szukali. Jakiś przypadkowy żołnierz ogłosił, że przed budynkiem stoi facet którego za chwilę wywiezie pogotowie, bo uderza raz po raz głową w mur i przeklina. Okazało się, że tym facetem był oczywiście Zenek, który wmówił sobie i innym, że żona zamierza go zdradzić. Nieprzyjemne to były chwile, ale przynajmniej nie on uganiał się za kobietami jak to zwykle bywało, a i nawet wytrzeźwiał z tej zazdrości i przepraszał za swoje zachowanie. Takiego obrotu sprawy, Elżbieta nie spodziewała się. Niby nie było tak całkiem normalnie, ale momentami nawet wesoło. Kiedy wrócili już do domu, teściowa nie mogła nadziwić się że jej syn jest w miarę trzeźwy, a synowa dobrym humorze. Może nie była to super impreza, ale Ela dowiedziała się czegoś, czego do tej pory nie była świadoma, a co nawet po części, satysfakcjonowało ją jako kobietę.


Rozdział XVIII

Elżbieta o dziwo dobrze przechodziła ten błogosławiony stan, zważając na postępki męża który nie szczędził jej przykrości. Połowę ciąży miała już za sobą i czuła się nad podziw dobrze. Minęły trzy miesiące i zbliżały się Andrzejki. Niby byli zaproszeni do znajomych, ale Ela wolała nie ryzykować. Termin porodu miała wyznaczony na początek grudnia, więc i ryzyko dość duże. Mniej więcej na tydzień przed porodem, przeniosła się wraz z Amelką do swoich rodziców. Tam miała lepsze warunki, a przede wszystkim spokój, jeśli wziąć pod uwagę nieobecność Zenka i jego chamskie zachowanie. Czas szybko mijał, a i Amelka nie mogła już doczekać się siostrzyczki lub braciszka. Nadszedł wreszcie dzień porodu. Kiedy Ela obudziła się i chciała już wstać, nagle poczuła że odeszły jej wody. Ojciec szybko zadzwonił po pogotowie, a mniej więcej po godzinie, była już na sali porodowej. Zdawało się że szybko to pójdzie, ale niestety poród przedłużał się - dostała przyspieszającą kroplówkę, dzięki której o po osiemnastej urodziła córeczkę. W tym momencie wyobraziła sobie Zenka, który jak tylko dowie się o dziecku, nie będzie trzeźwiał przez tydzień. Ponieważ zarówno z malutką, jak i Elą wszystko było w porządku, po dwóch dniach mogła już wyjść ze szpitala. Była pewna że przyjdzie po nią ojciec i bardzo zdziwiła się, kiedy oprócz taty zobaczyła też Zenka. Wydawał się dziwnie spokojny, poważny i nawet trzeźwy. W ręku trzymał bukiet kwiatów i czekał na żonę. Kiedy wyszła z windy, podszedł do niej, przywitał się i podziękował za córeczkę, a z oczu popłynęły mu łzy. Ela bardzo się wzruszyła – takie momenty, były dla niej na wagę złota. Kiedy przyjechali już do domu, teściowa również przywitała ją kwiatami i mile uściskała. Ten dzień należał do najpiękniejszych dni, ostatnich miesięcy. Elżbieta bardzo dokładnie, zapamiętała każdy szczegół tego wyjątkowego dnia, bo zdawała sobie sprawę z tego, że nie prędko coś tak pięknego ją spotka. Pierwsze dni z uroczą małą kruszynką nie były nawet takie złe, jakie sobie biedna wyobrażała. Zenek był w miarę miły, opiekuńczy i nawet w tym czasie, mniej zaglądał do kieliszka. Ku zdziwieniu Elżbiety, pomagał też w praniu pieluszek i sprzątaniu. Miała nadzieję, że to malutka tak na niego wpłynęła, ale niestety to tylko pozory i na krótką metę. Nieraz myślała sobie, jakie to życie mogłoby być piękne, gdyby tylko on trochę się zmienił - a naprawdę nie wymagała zbyt wiele. Czas mijał i trzeba było pomyśleć o chrzcie. Zaplanowali go na początek marca - uzależnione wszystko było, od finansowych rezerw. Ponieważ mieszkanie teściowej było dość duże, postanowili chrzciny odprawić w domu, zapraszając na nie sporo gości. Na chrzestnego wybrali kuzyna Eli, a na chrzestną kuzynkę Zenka. Uroczystość nawet udała się, a i Zenek po którym nie spodziewała się nic dobrego, zachował się w miarę przyzwoicie.

autor

Isia05

Dodano: 2016-08-29 13:26:20
Ten wiersz przeczytano 954 razy
Oddanych głosów: 19
Rodzaj Bez rymów Klimat Refleksyjny Tematyka Życie
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
zaloguj się aby dodać komentarz »

Komentarze (19)

użytkownik usunięty użytkownik usunięty

wydaję mi się ,że ta przemiana Zenka była na chwilę
jakoś mu nie wierze
pozdrawiam:)

użytkownik usunięty użytkownik usunięty

wydaję mi się ,że ta przemiana Zenka była na chwilę
jakoś mu nie wierze
pozdrawiam:)

Ania M. Ania M.

Wciągająca historia... zazdrość, to bardzo niedobra
cecha;

Ola Ola

Czekamy Isiu i co dalej?
Pozdrawiam:-)

marcepani marcepani

wciągająca opowieść - chwilami aż przejmująca.

Mms Mms

Macierzyństwo wiele wynagradza:)

waldi1 waldi1

dalej czytam z przyjemnością ..

AMOR1988 AMOR1988

Fascynujące i jak zawsze bardzo wciągające

Julia Pol Julia Pol

Isiu, dziękuję ci za wizytkę u mnie i info- szkoda,
ale z drugiej strony lepiej wiedzieć co niż nie, teraz
można podjąć odpowiednie kroki,tak myślę:)Lindzie
życzę wytrwałości a tobie siły, bo jesteś potrzebna,
opowiadanie ciekawe choć muszę wrócić do
wcześniejszych rozdziałów bo się opuściłam
troszkę:))pozdrawiam serdecznie.

Zenek 66 Zenek 66

Rozkręca się na dobre opowiadanie
Pozdrawiam Isiu Co dalej ?

anna anna

czyżby Zenek naprawdę się zmienił?

bronislawa.piasecka bronislawa.piasecka

Czytam Isiuniu z przyjemnością i z zapartym tchem.
Pisz dalej. Pozdrawiam i zachęcam.

jesionka jesionka

Jak dobrze ,że Zenek wziął odpowiedzialność ojca i
męża , bo mysli prowadziły mnie w innym kierunku .
Na razie cieszę się szczęściem Eli i czekam na cdn.
Serdecznie pozdrawiam Isia ...

Dodaj swój wiersz

Ostatnie komentarze

Wiersze znanych

Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński
Juliusz Słowacki Wisława Szymborska
Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński
Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński
Halina Poświatowska Jan Lechoń
Tadeusz Borowski Jan Brzechwa
Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer

więcej »

Autorzy na topie

kazap

anna

AMOR1988

Ola

aTOMash

Bella Jagódka


więcej »