Mnie w zupełności to wystarcza
Chociaż dokładnie w nic nie wierzę,
I nic mój rozum nie rozsadza.
To tak przykładnie, oraz szczerze,
Stany chwiejności w sobie zdradzam.
Miewam też lekkie zawahanie,
Coś przelatuje mi nad głową.
Jakieś ulotne, zwiewne zdanie,
Co prawdy może być połową.
Miewam pozornej prawdy stany,
Ale do wizji nie przyznaję.
Może to tylko czynią rany,
A może tylko się mi zdaje.
Miewam też krzywdy odniesienie,
Do własnych stanów otępienia.
Ale to tylko jest cierpienie,
Te może wszelki czas odmieniać.
Chociaż dokładnie w nic nie wierzę,
Niczym rozumu nie obarczam.
To jak ktoś spyta, powiem szczerze,
Mnie w zupełności to wystarcza.
Komentarze (4)
Dobrze jest a gdyby starcza i się uparcie nie dąży do
czegoś co może być na przykład nieosiągalny.
Piękny wiersz :) pozdrawiam ciepło
bardzo prawdziwie...
Pozdrawiam
życiowo- aż zakręciło mi się w głowie!