Mocowanie
Nie mam wam nic do powiedzenia,
poza tym, że wyją we mnie wilki.
Nikt tego nie usłyszy.
Słowa są tylko echem
niewyartykułowanych dźwięków.
Łudzę się, że to coś się wydobędzie
i uwolni te dzikie, trzymane na uwięzi
psy.
Nie wiem kto uwiązał mi je do szyi.
Nie wiem skąd te łańcuchy.
Boleśnie odczuwam ich kły.
Póki mają nienażarte pyski,
póki oczy świecą demonicznie,
walczę o dwie pary skrzydeł,
o jeden podest bliżej nieba,
bliżej światła,
bliżej Boga...
Komentarze (12)
Bardzo ciekawe porównania w tym wierszu.
Życzę przetrwania trudnych chwil
Pozdrawiam serdecznie :)
Tak to czasem w życiu bywa,
wszystkiego już dosyć mamy,
tylko wena jest cierpliwa,
więc wiersz o tym układamy.
Na dodatek fajny.Serdecznie pozdrawiam
życząc miłego, radosnego wieczoru :)
Ps. Sądzę, że wilki już się od Ciebie wyprowadziły.
dobry mocny wiersz - życzę dużo siły:-)
pozdrawiam
Bardzo fajnie, wyraziście. Znam doskonale poczucie
potrzeby skrzydeł i wiatru, który by je porwał.
Za Nel-ką.
Pozdrawiam
krwisty
Nie mam wam nic do powiedzenia -śmiem polemizować :-)
Dobry wiersz.
:)
mocny obraz walki wewnętrznej...
niewymowny ból istnienia.
A one potrafią wgryzać się mocno... Bardzo żywy opis
tego stanu ducha. Pozdrawiam :)