Modliszka
Morze białej pościeli
rozgrzewam jednym słowem.
Każdy krok w przestrzeni
dzielę na połowę.
Uczucie tnie ci dłonie.
Weltschmerz cię prześladuje.
Robię to świadomie,
dzięki mnie to czujesz.
Gram pierwsze skrzypce serca
rozterek twoich kotku.
Każdym mym spojrzeniem
kąsam cię po troszku.
Paznokciem robię bruzdę.
Ty na to mi pozwalasz.
Dzisiaj już nie uśniesz.
Chłód mój cię rozpala.
Po wszystkim jestem suką,
zostawiam cię samego.
Jak modliszka szukam
sobie kolejnego.
autor
Tomankowa
Dodano: 2018-03-11 22:23:20
Ten wiersz przeczytano 1206 razy
Oddanych głosów: 6
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (7)
Tylko u modliszek w sercu gości taka odmiana
żarłocznej miłości... :)
Zgadzam się z anna
Miłego
potem każdy z nich powie"to zła kobieta była"
zła metafora, modliszka pożera swojego kochanka,
inaczej jej jaj nie będą miały mocnej powłoki i
obumrą..
owszem, czasem 'facet' zdąży uciec, ale to tchórz,
który nie chce ponieść ofiary dla swojego potomstwa
kłaniam:))
tak tylko pamiętaj o tem że będziesz mieszkać z jego
pomiotem który może tego nie podaruje ;)
No tak z modliszkami niema co zadzierać, pozdrawiam
serdecznie;)
Fajny wiersz i podoba się:)pozdrawiam cieplutko;)