Modlitwa
Nie krzycz głupcze
On nie słyszy wołania pyłu
Boś pyłem jest w Jego obliczu
Na kolana upadnij
Uderz głową o ziemię
I stopy ucałuj przebite
Błagaj o litość Pana Najwyższego
Spij krew z boku Jego
Uściśnij Zmartwychwstałe ręce
Szaty starganej dotknij
I błagaj o litość Pana Najwyższego
On w jasności przychodzi
By dać sprawiedliwość
Niesprawiedliwych osądzić
Zamkniętych otworzyc...
Dusz pojedynek
Ostatnia ich walka...
Przed Nim stanę jak nagi
Z oczyma niewidzącymi
Zmysłami nieczujnymi
I z sercem za drzwiami...
Tylko dusza taka lekka
Szybuje ku Niemu
O Boże okaż litość
Ziemskiemu bytowi
Bom pyłem jest w Twoim obliczu
Ja ziemski grzesznik
Całując Twe stopy
Niegodzien krwi z Twoich ran
Przebłagać chcę
Odpuszczenie mych win
Jak ciernie kłujących
I radością parszywą znaczonych
Ja ziemski grzesznik
Pył spośród tysiąca
Upadam jak nagi
I błagam...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.