Modlitwa
Stworzyłeś mnie z niczego
Na Swoje podobieństwo
Lecz bez Twoich zalet
A z moimi wadami
Stworzyłeś mnie
Bym cieszyć mógł się
Ze świata w którym żyje
Uczyniłeś mnie synem Twym
Dziedzicem Twoich dóbr
Sprawiłeś, że jestem
Tylko, po co?
Każesz mi żyć w świecie
W którym nie ma dla mnie miejsca
Dałeś mi wybór
Dałeś wolną wolę
Lecz o konsekwencjach
Milczałeś zawsze
Ucz się na błędach
Powracaj skruszony do Mnie
Bo Ja cię zawsze przyjmę
Mówiłeś
Jestem miłosierny, sprawiedliwy
Mówiłeś
Rzadko Cię o coś proszę
Daj mi cel życia
Lub zabierz do Siebie
O Miłosierny Boże
Komentarze (2)
Raczej unikam uwag do treści; te są wyłącznie terenem
autora. Forma- to własnośc ogólna; tu nawet jest dość
przystająca do zawartości. Ale wracając do wspomnianej
treści: chyba nas Stworzył na obraz, r ó w n i e ż
własnych ułomności.... To dopiero jest coś, nie?
no, jestem pod wielkim wrazeniem, swietna poezja.masz
podobne stany jakie ja kiedys mialem, ja nauczylem sie
ze jak sami nie bedziemy walczyc o swoje i nie
poddawac sie to nikt nam nie pomoze, amnna nieba nie
spadnie, to zycie to troche zeczywiscie jak teatr jest
a my jak kroliczki obserwowane w eksperymencie.
duzo prawdy i sensu w twoim wierszu, popieram twoje
poglady, ale niech cie nie opuszcza wiara.w siebie i
swoje ja.sam zdecyduj kim chcesz byc i co osiagnac i
sam to zdobadz, moze ludzie ci pomoga.zawsze mozna sie
poddac i umrzec pod plotem ale to dopiero jest bez
sensu.narka, trzymam kciuki za twoja walke