Modlitwa
Nie zabieraj mi Panie pogody
tak potrzebnej do życia na świecie,
jak powietrze, czy jak szklanka wody.
Jak śnieg zimą czy jak słońce w lecie.
Nie zabieraj mi Panie miłości
co się jeszcze gdzieś tli w mojej duszy,
łowiąc małe okruchy z przeszłości
w słowach „kocham”, „ja chcę” czy „ja
muszę”
Nie zabieraj mi Panie nadziei,
że to jeszcze nie czas, przyjdzie nowe.
Że dla nowych zacznę żyć idei,
że podniosę jeszcze kiedyś głowę.
Nie zabieraj mi Panie tęsknoty
do lat w trampkach i przykrótkich
majtkach,
kiedy wszystkie drzewa, wszystkie płoty
jawią mi się jak przecudna bajka.
Serca Panie też mi nie zabieraj.
Jeszcze chodzi, choć reperowane.
Czasem coś w nim jak drzazga uwiera,
gdzie ja drugie, tak dobre dostanę.
Zresztą, nic mi Panie nie zabieraj.
To ci powiem, choć może zuchwale,
że kto daje a potem odbiera,
ten się ( Panie… sam wiesz co jest
dalej).
Komentarze (20)
Z łezką w oku przeczytałam choć na końcu się uśmiałam
:D Bardzo mi się podoba ten wiersz, pozdrawiam
bo mini ma racje. Wiesz jak poprowadzic czytelnika do
celnych puent.
Podoba. :)
całość też, ale najbardziej podobają mi się Twoje
puenty:))
wiersz może zuchwały ale nic nie traci na optymizmie
,to walka z Bogiem o jego łaskę Pozdrawiam serdecznie
:)
Z przyjemnością przeczytała proszenie o łaskę, ehhh...
;)