Modlitwa
Ojcze nasz, któryś jesteś w niebie.
Nie pozostawiaj mnie o suchym chlebie.
Niech Twoja miłość litościwa,
sprawi bym była zapobiegliwa.
Patrzę w chmury zapamiętale
ale wiem doskonale.
Życie jest jak walka cicha.
Kto się zagubi ten za wcześnie zdycha.
Święć się imię Twoje
i przez ziemskie znoje
ocal tych poszarpanych, zmęczonych i
zapomnianych.
Którzy w smutnych zagonach ogrodu Twego
nie potrafią odnaleźć siebie samego.
Bądź wola Twoja.
Jako w niebie tak i na ziemi.
Zostańmy ocaleni.
Od bezduszności, chłodu codzienności.
Pustych spojrzeń na bliźniego.
Od patrzenia jak przez szybę na
bezdomnego.
Chleba naszego powszedniego,
daj nam dzisiaj.
Ale błagam by w szale zarabiania,
nie zmieniła postrzegania.
Kruchości dnia każdego.
Potrzeb serc bliskich.
Oddania się w całości
mojej jedynej miłości.
I odpuść nam nasze winy,
jako i my odpuszczamy
naszym winowajcom.
Mordercom i zdrajcom,
złodziejom sumienia,
niosącym cierpienia.
I przyznam szczerze Panie,
nie wiem czy jestem w stanie
na takie wybaczanie.
Dać i zasłużyć.
Czekam na potępienie.
Nie wódź nas na pokuszenie,
ale zbaw nas od złego.
I nie szukaj winnego naszej ułomności.
Bo stworzeni na Twoje podobieństwo
skazani jesteśmy na męczeństwo.
Komentarze (6)
Przepięknie z wiarą napisane.
Modlitwa wraz z rozszerzeniem o pewne refleksje,
pozdrawiam :)
bardzo ciekawie i spostrzegawczo
Piękna własna interpretacja modlitwy.
Wplotłaś słowa modlitwy do Twoich subiektywnych
odczuć o życiu, kompozycja i pomysł bardzo
intrygujący. Znaczy się że szukasz inspiracji
nawet w modlitwie.
Pozdrawiam Olu.
mam podobny - pierwszy wiersz jaki dałam na bej.
(MODLITWA PORANNA)
Wiersz zatrzymuje, każąc się zastanowić nad
wartościami życia i podejściem do bliźniego.
Dobrego dnia życzę:)