Modlitwa do Ojca
Ojcze mój...
Ty który byłeś,jesteś i będziesz
Poprzez łzy szczęścia matczynego poczęcia
w bólu narodzin moich
Pozwoliłeś bym miał wolną wolę
I abym był podobny Tobie
Ja pył który nie godzien jest wymawiać imię
Twoje
Oddaję Ci duszę i serce swoje
Tak bardzo Cię wielbiące
Tak bardzo w grzechach zawodzące
Ośmielam się prosić Ciebie Ojcze wciąż o
wybaczenie
Choć droga do Ciebie jest tak prosto prosta
Omijam dekalog przypisując inne mu
znaczenie
I jestem jak na cudownym ciele przegniła
krosta
Lecz kocham Cię w całej swojej
niedoskonałości
Ja człowiek pełen wad i tylu ułomności
Pozwoliłeś mi myśleć i kochać
Pozwoliłeś i śmiać się i szlochać
Dałeś sens życia i jego rozterki
Miłość i zdradę, głupotę i rozum
Ból i ekstazę,cierpienie i szczęście
Ulotne jak chwila i nic nie warte
Lecz dałeś coś jeszcze dałeś nam Siebie
Drogę,miłość i szczęście wieczne tuż obok w
niebie
Drogę jedyną drogę do Ciebie
Ojcze nasz...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.