modlitwa skazanego
napisałem po tym jak zobaczyłem wróbla. Uciekał przed jastrzębiem. Wleciał prosto na maskę ciężarówki. Kilka minut potem był pożywieniem dla wron.
Usłysz mój głos !!!
W nim jest trwoga i męka
Usłysz mój głos !!!
Ja Cię proszę na klęczkach
Usłysz wołanie !!!
I zwróć na mnie swe oczy
Usłysz wołanie !!!
Nim ma głowa się stoczy
Błagam Cię Panie !!!
Oczy wznoszę do Ciebie
Błagam Cię Panie !!!
Nie zostawiaj w potrzebie
Dzięki Ci Panie !!!
Spojrzał spod swej korony
Dzięki Ci Panie !!!
Dziś rozszarpią cię wrony !
Komentarze (4)
Slowami wiersza pokazales , ze przeznaczenia sie nie
uniknie...wrobel mial zginac ...i zginal :(
Czasem nawet takie proste zdarzenie może być
natchnieniem do napisania wiersza poruszającego tak
poważna tematykę... Bardzo piękna modlitwa, którą
każdy może przyjąć jako swoją własną w chwili rozpaczy
i zwątpienia. Prosta forma ułatwia odbiór treści.
Bardzo mi sie podoba, nie wzruszyl mnie bo trzymam
strone kata.
Bardzo dobry wiersz i dobrze się czyta. ;) Piękna
modlitwa skazanego.