Modlitwa trwaniem
Stronice prawdy powleka rozum
Cóż wszak ostało owej zbiorczości
Sacrum otwieram oświetlam tłum
Jakież w wejrzeniu są wspaniałości
Słońca ostają jaskrawość wodzi
Kontury zasłon serc widzenia
Kto łowić zechce wchodzi do łodzi
Rzucając sieci tej toni tchnienia
Opatrzność Boża spełnia pragnienie
Połów zwierzchności siecią tajemną
Składam swe ręce i daję tchnienie
Miłości słoty naszą wzajemną
Modlitwą swoją ofiarę daję
By kąpać dusze mocą wsławioną
Król świata tego świata powagą staje
Pamiętne lico stroną spragnioną
Poznać te dobra ogrody dusz
Owe zagony spiesznie ukryte
Tak w poniewierce ostoją stróż
Bolesne rany stają obmyte
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.