Mogła…
Jeszcze kilka "słów" o matce... o mojej Rodzicielce
Mogła
mi księżyc pokazać złocisty
(i miejsce narodzin mej gwiazdy)
i uśmiech swój szczery
matczyny i czysty
znad wózka mi dać
podczas jazdy.
Mogła
mnie tulić z matczyną czułością
(jak kiedyś tuliła mych braci…)
i czuwać wciąż przy mnie
z matczyną miłością –
by z oczu mnie nigdy
nie stracić.
Mogła
mi nucić przed snem kołysanki
(jak kiedyś mym braciom nuciła…)
i budzić mnie szeptem
w słoneczne poranki –
najczulej jak można:
– Wstań, miła.
Mogła
mnie kochać (wszak życie mi dała),
lecz Stwórca tej szansy jej nie dał…
Choć mnie i mych braci
opuścić nie chciała –
On zabrał ją całą
do Nieba…
Gliwice 19.05.2008 r.
Dlaczego?...
Komentarze (20)
Piekny wzruszajacy,bardzo smutny wiersz.Pozdrawiam
serdecznie.
Smutne strofy, pomilczę nad nimi...
Pozdrawiam
"Bądz jak to Słońce,
które odradza się codziennie,
bez myślenia o nocy,która
właśnie przechodzi"
Ściskam Cię mocno z całego mojego
Serca :)
Weno, bardzo dziękuję. Pozdrawiam serdecznie:) B.G.
Przeczytałam ze wzruszeniem.
Ciepło pozdrawiam :)
Wando, Mariuszu, Anno - serdecznie dziękuję :) B.G.
Mirku, pomaga, bardzo pomaga... ja to wiem. Dzięki za
odwiedziny :) B.G.
Pięknie! Zapewne pomaga Ci:) Pozdrawiam :)
Wzruszający!
Są pytania bez odpowiedzi.
Pozdrawiam
Wzruszający bardzo.
Marylo i Tereniu, dziękuję Wam pięknie za ciepłe
słowa... Pozdrawiam serdecznie :) B.G.
Czasem trudno zrozumieć wolę Nieba,
smutne wspomnienie,
Pozdrawiam Broniu
Przepięknie
Z pozdrowieniami :)
Mily, jeśli tak, to czy był to na pewno najlepszy
plan?... Zostało bez matki troje małych dzieci i ich
bezradny ojciec... Na to nigdy nie będzie zgody -
przynajmniej mojej. Pozdrawiam i dziękuję za
odwiedziny :) B.G.