W moim mieszkaniu
Słońce znów biega po moich oczach.
Szepcze, że dziśdziś zdarzy się coś
pięknego.
W świecie zaspanym mojego łóżka świat się
topi,
znów szuka bram.
Ściany pachną ludzmi,którzy tu
mieszkali,
a każdy z nich coś w sobie miał.
Czuję, że miło w tym moim mieszkaniu,
na Matejki.
Tramwaj znów mówi mi dzieńdobry,
a w tramwaju ludzie wyglądają przez
okno.
Żaden z tych ludzi nic nie wie, że
wszystkich ich widzę,
bo mieszkam w niebie.
Niebo błękitne w moim mieszkaniu bawi się
firankami mieszkającymi przy oknie.
Ze ściany patrzy na mnie pewna znajoma
twarz,
która już mnie nie zna.
Dobrze mi z tym.
Krople po ciele spływają.
Kran zagląda mi w oczy.
Rumienię się, bo gorąca woda mnie
zawstydza.
Najlepiej czuję się naga.
Lustro się pyta kim jestem, bo nie wyglądam
na kogoś kim byłam.
Zapach kawy i ciasta drożdżowego, które
przywiozła mi moja kochana babcia.
Dla niej zawsze będę dzieckiem.
Czas wyjść i gonić szczęście, bo mieszkanie
kosztuje.
Nic nie poradzę muszę się uczyć,
choć wcale nie chce mi się wychodzić.
Wychodzę, bo wiem, że wrócę.
Pocałuję drzwi, uścisnę klamkę.
Wiem, że wszystko za mną tęskniło.
I pójdę spać szczęśliwa,
bo jutro się obudzę.
Jestem w domu.
Komentarze (4)
Bardzo fajny i ciepły wierszyk, jest kilka błędów w
pisowni, ale pewnie to tylko twoje przeoczenie, wiersz
bardzo mi sie podoba, ładnie opisałaś dzień w swoim
przytulnym mieszkaniu, jestem na tak:) i powodzenia w
dalszej części tworzenia;)
jak ładnie opisane uczucia zadowolenia z rzeczy
posiadanej nie byle jakiej bo lokum twoim imieniem
podpisany cieszy darzy ciepłem i łagodzi wszystkie
rany dając sobą twą ermite gdzie swoboda nie jest
mitem:) - brawo tak dalej a masz we mnie fana
wiernego:)
Bardzo ładny ciepły wiersz...pozdrawiam.
Przytulne to mieszkanko na Matejki. Uczyć się musisz
jeszcze sporo, także jeśli chodzi o pisanie wierszy.
Ale nie przestawaj pisać. Popracuj nad swoimi
tekstami. Na zachętę i za przytulne mieszkanko głos.