Mój
I tak to bywa czasem, że nie wybieramy właściwie...
Mój..
Tylko "mój" bo nie wiem jak inaczej Ciebie
nazwać
Nie- najdroższy, nie- kochany
Dziś już serca Twego nie chcę porwać
Mój nieczuły, mój znienawidzony...
Rozdrapałeś niezagojone rany
Tak powoli trułeś duszę...
Nie. Nie dotknę Twej twarzy. Nie,
Kochany!
Dziś już nic nie chcę, nie muszę...
Z Twym uśmiechem słońce wschodziło
I muskało światłem mój policzek
rozkosznie
Wszystko się w najjaśniejsze zamieniało
A ziemia poddana była mego serca
wiośnie...
Wyciskałeś Piękny z moich oczu łzy
Zabijałeś wszystkie marzenia i plany
W Twym idealnym świecie tylko Ty
Ze śmiechem odchodzisz Kochany...
Nauczyłeś moje usta uśmiechu
Pokazałeś jezioro w blasku księżyca
Nauczyłeś spokojnego oddechu
Dzięki Tobie znam już sens życia...
Kogo? Czy siebie samą mam obwiniać?
Nie patrzę już na świat oczami radości
Zamknięte powieki pod deskami śpią
Umarłam dla Ciebie. Dla naszej miłości
O zgrozo! Przecież Ty nie byłeś nią.....
Pięknemu- "miłości" z korytarza...
Komentarze (1)
Tak to już nie raz jest z tą miłością.