MÓJ ANIOŁ STRÓŻ.........
Gdy Bóg
rozdawał Wam
szczęście
ja dostałam tylko
dwa wiadra łez...
Mój Anioł Stróż
nosił je za mną
krok w krok
jak wierny pies...
W dwadzieścia lat
wiadra już puste
i Anioł zniknął gdzieś,
na świecie tyle
bólu i smutku
a ja już nie mam łez...
...Znalazłam Go
pod swymi drzwiami,
leżał w kałuży krwi..
Bejsbolem skrzydła
miał połamane,
skatowali go za me łzy...
Boże dlaczego
jedynego kumpla
dzisiaj zabierasz mi ?!
Kto poda mi dłoń
gdy zacznę tonąć ?
Kto mi doniesie łzy ?!...
...I siedzę na progu
i już nie płaczę
bo przecież nie mam łez...
Na mych kolanach
złożywszy głowę
umiera Anioł
jak wierny pies....
.....
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.