Mój azyl
Na skraju puszczy, tuż przy jeziorze,
gdzie dąb się w wodzie przegląda stary.
Snuje się zapach dymu z ogniska,
i smęcą struny romskiej gitary.
Spróchniały pień do drzemki zaprasza,
rozgrzaną korą gości swych grzeje.
A wiatr buszując w obłokach pary,
przynosi ciepłych nocy nadzieję
Na uroczysku łoś wściekle prycha,
klępy pilnuje przy wodopoju,
Borsuk łasicę w korzeniach zdybał,
obeszło na szczęście się bez boju.
Nagle zmarszczyła się woda w trzcinach,
drobniutka fala blask ognia niesie.
Łyska nurkuje w głębokiej toni,
hukanie sowy rozbrzmiewa w lesie.
Usypia mnie kniei senna cisza,
choć ciekawości swej nie przekraczam.
Niby znam sekrety puszczy starej-
A jednak co roku do niej wracam ...
Komentarze (17)
Śliczności wiersz!
Życzę wszystkiego dobrego
a przede wszystkim zdrowia! Pozdrawiam serdecznie
Stumpy:)))
pięknie namalowałeś* Pozdrawiam i Wesołych Alleluja!
Piękny obraz namalowany słowem. Pozdrawiam :)
Pięknie malujesz Stumpy.
Pozdrawiam.
pięknie serdeczności
Bardzo mi się podoba taki azyl. Wiersz też bardzo
ładny.
pięknie:)
Pięknie Stumpy:-)
Pozdrawiam:-)
Dobrze mieć taki azyl do powrotów.
Świetny opis.
Pozdrawiam:)
co tu mówić...piękny wiersz i miło się czytało:)
pozdrawiam
Zawsze będziemy wracać w ulubione miejsca. Pozdrawiam
Stumpi.
Do takiego życia zostaliśmy stworzeni.
piękne, tajemnicze zakątki mają to do siebie, że
chętnie tam się powraca,,,pozdrawiam :)
Gdy czarny masyw po zmroku,
zdaje się drzemać przy brzegu,
to okrzyk sowy gdzieś z boru,
wachtę obwieszcza - czas łowów.
uwielbiam takie puszczańskie klimaty, ładnie to
napisałeś :-) w trzeciej zwrotce, w dwóch pierwszych
wersach, coś mi nie gra z czasem, który generalnie w
wierszu jest teraźniejszy, ale może to tylko moje
wrażenie :-)