Mój Cień Twoim Cieniem
Nadchodzi noc.
Ciemność mnie zabija
zabija moje marzenia
uciekam, uciekam w myślach
w myślach niespełnienia
chowam się przed mrokiem
mrokiem ciemnej nocy
chowam we śnie
śnie o kolorowej
kolorowej tęczy
ten sen mnie od długiego czasu
od długiego czasu męczy
ale dzisiaj nie ma tęczy?!
dzisiaj nie jest kolorowo?!
dzisiaj nie mogę zasnąć?!
INNOŚĆ odebrała mi tęczę
ODMIENNOŚĆ z INNOŚĆIĄ współpracuje
więc to dziś?
dziś przychodzisz do mnie?!
dzisiaj jesteś cieniem
czarnym cieniem nocy
i o północy przychodzisz
ale Stop!
przecież niemożliwe jest alby cień
aby cień przyszedł o północy!
mrok zabija cień!
aby był cień musi być swiatło
lecz to nie jest dzień więc znikasz
znikasz jako upośledzony cień...
to był tylko sen
sen o cienu który wędrował
wędrował północą
Nie.Ja nie śpię więc kto był tym
cieniem?
Nie.To nie był cień.
To było wspomnienie
To Twój duch był Moim wspomnieniem
Tylko wspomnieniem?!
Tak.Niestety zostały tylko Mi
wspomnienia.
Już nie ma Ciebie... już nie ma
marzenia...
Zabiłam Cię we śnie.
Śnie nocy letniej
I choć tak naprawdę nigdy Cię nie było
I choć tak naprawdę nigdy Mnie nie
znałeś
Ja zabiłam Ciebie,
bo Ty... Ty kiedyś zabiłeś mnie...
Ty mnie nie kochałeś...
Odciąłęś mi skrzydła i zabrałeś nadzieję
I choć Cię kochałam, Ty ...
Ty nigdy nie wiedziałeś co sie ze mną
dzieje
I w końcu to ja to... moja podświadomość
zabiła Cię...
Nigdy Cię nie było , a teraz Cię nie ma
i już nie powrócisz to były marzenia...
Uwolniłam się od Ciebie
od miłości do Ciebie
od obsesji która władała moim życiem...
Teraz nie powrócisz...
Teraz już nie żyjesz
nie żyją moje wspomnienia, bo nigdy ich nie
było... zawsze były marzenia...
teraz też ich nie ma...
NIe ma Ciebie, nie ma Nas
Ja nie jestem w niebie...
I nie jestem aniołem...
Ale to Ja byłam cieniem ...
To Ja zabiłam siebie...
To ja zabiłam Nas...
Wybacz...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.