MÓJ HONOR
Honor to dla żołnierza rzecz święta
Chociaż dla wielu ludzi niepojęta
Trudno im pojąć – jak można żyć?
Aby odważnym i szlachetnym być.
Dla mnie jest sprawą niepojętą
Obrzucić ludzi błotem, a samą być świętą
Bo problem tkwi – wiadomo gdzie
Ale najczęściej prawdy są dwie.
Jest prawda moja i tego drugiego
Jeśli znasz obie – zabaw się w sędziego
Lecz bądź bezstronną, no i sprawiedliwą
Ślepą jak Temida, a nie popędliwą.
Jeśli serce daleko i do rodziny się rwie
Zawsze stronę najbliższych, nawet bez racji
weźmie.
Trzeba stron wysłuchać – problemowi
sprostać
Aby wydając osąd – idiotą nie zostać!
Nie można zwymyślać od świń bezkarnie
Myśląc, że świnia potem do serca Cię
przygarnie
Kiedyś pojedynek załatwiłby sprawę – ale
dziś bieda
Kobiety na pojedynek wyzwać się nie da.
Kobieta ta perły rzuciła w błoto, a potem
był lament.
Lecz mój honor – nie perła - lecz
błyszczący diament.
Diament piękny, szlachetny i twardy jak
stal
Mając taki honor – dumnie patrzę w dal.
Komentarze (6)
Prawdy są dwie i którą wybrać-trzeba sobie po prostu
wyjaśnić w cztery oczy.Honorowe podejście-honor
problemu nie rozwiąże.Pozdrawiam .
Tak bardzo życiowa refleksja, pozdrawiam serdecznie :)
Honor jest najważniejszy
Pozdrawiam
Tak honor, to rzecz swieta, bardzo sie zgadzam.
Pozdrawiam.
Jak tu kobiecie rękawice rzucić, trzeba by z kolan
konfuzję wyrzucić.
sędziowanie nie jest tanie koszty są
tym bardziej że strony dwie
a Salamona brak