Mój książę i po lecie
Czekałam co dnia
minuty, godziny
liczyłam,mówiłam,
jedyny
przyjdź proszę, nie pozwól
by to, co rozdarło serce
zgorzkniało
a potem zamarło
Czekałam co wieczór
po dniu przetęsknionym
mówiłam
ty będziesz mój cały,
spełniony
podam ci rękę
do domu wprowadzę
do oczu twych zajrzę
za stołem posadzę
Czekałam nocami
ech noce gorące
przespane samotnie
gdy ciało płonące
powoli wygasło
a sen się prześniło
to lato minęło
a ciebie nie było.
Dzięki bomi za radę, rzeczywiście padło mi chyba na głowę, że nie zauważyłam. Wycięłam ile się dało zaimków i wiersz nic nie stracił.
Komentarze (12)
prosze
@ :)
Bo książęta tak już mają,że nadzieję rozbudzają.Każą
czekać,śnić i marzyć.Nie przychodzą.Próżno marzyć.
Nie ma co się smucić. Jedzie i po drodze nie da
się innej zbałamucić.
Oj-mówię Tobie że najlepiej mieć coś pod ręką
zapasowego..chociaż tak na niby..powodzenia
...będzie następne lato, więc nie trac nadziei...
Jak ma byc ksiaze to bedzie... na sile nie szukam
wszedzie..pozdrawiam
Często tak bywa gdy się miłość odzywa.
Powróci zimą i rozgrzeje do białości ...+
kruha Kryhuniu, wiem, że lubisz pochwały i za
szczerość ci chwała, ale mi też, bo powiem prosto z
kładki, że za dużo "me, twych, cię, ci ...", gdzieś
słyszałam, że ta choroba nazywa się "zaimkoza", ale da
się wyleczyć :) TWA wierna czytelniczka
Lato minie za parę chwil i się nie doczekała ...no tak
już w wierszach jest.
Szczególnie książęta i pointa.
Tak to z nimi jest... nie czekaj, sam przyjdzie i
będziesz miała miłą niespodziankę. Pozdrawiam;)
smutne ale tak melancholią zalewa nas wsomnienie
oczekiwań niespełnionych - poz.:)))