Mój lęk...
...dla wszystkich, którzy się czegoś boją...
Chciałbyś wiedzieć
czego się boję
i dlaczego tak jest…
Boję się bliskości,
tego, że ktoś pozwoli mi
zbliżyć się, a później odejdzie…
Boję się rozczarowań,
tego, że ktoś pozna mnie
prawdziwą – nie zrozumie,
zostawi…
Boję się beztroski,
tego, że kiedy zacznę śnić
ktoś brutalnie mnie obudzi –
porzuci…
Boję się miłości,
tego, że kogoś pokocham,
że on nie odwzajemni, odtrąci…
Jak widzisz,
wszystko, czego dotyczy mój lęk,
sprowadza się do samotności…
do odtrącenia,
niczym kolejnej zabawki,
która znudziła się właścicielowi…
Dlaczego? Może, dlatego,
że jestem zbyt podatna
na ból i smutek – chłonę to jak
gąbka…
Że przywiązuje za duża wagę
do rzeczy, których inni
nie rozumieją…
Że mimo mojej otwartości,
niestety pozornej,
jestem zamknięta w sobie…
Że nie potrafię mówić
o tym, co czuję,
o tym, co dla mnie najważniejsze…
A może, dlatego,
że to zawsze JA kieruję wszystkim,
a bycie razem
polega na oddaniu
przynajmniej połowy kontroli
tej drugiej osobie…
Może ty pomożesz mi
zrozumieć to wszystko…
Bardzo bym chciała…
...i dla Kudłacza, któremu ten wiersz jest w szczególności dedykowany... :*
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.