Mój mały cud....czekam.
Każdej nocy modlę się
by moje jutro nie nadeszło
o poranku co dzień
w sercu mam większe kolce
Może czas leczy rany
mnie wciąż rani bardziej
Czekam na spokój zabrany
na bezból na sen
Chwilę w której kajdany
puszczą mi wodze marzeń
Na noc w której nadzieja
zasieje się gdzieś pod piersią
I gdy zbudzę sie rano
nie zatopią mnie łzy
Kiedy czas zacznie zrastać
to co mi wyszarpałeś
Któregoś razu powstanę
powiem sobie jest, jak jest
Tak mało pragnę
ale to będzie cud.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.